Lucerna
Szwajcarski ład na starówce
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wyjątkowy ład urbanistyczny charakteryzuje tutejszą starówkę. Stara Lucerna, ograniczona od północy położonym na wzgórzu ciągiem fortyfikacji, od południa zakolem rzeki Reuss jest w sumie niewielka. Można po niej krążyć, powracając w te same miejsca i nieważne jest, w którym zacznie się wędrówkę.
Zachowany średniowieczny układ uliczek i zakamarków, poprowadzonych czasem ukosem wiedzie wędrowców wgapionych w fasady kamienic z placu na plac i wyprowadza na nabrzeże, wprost na mosty. Place mają również średniowieczne nazwy, od towarów, którymi tu handlowano czy też od zlokalizowanych przy nich – może składów, wytwórni, karczem. Z Mostu Młyńskiego schodzi się oczywiście na Plac Młyński sąsiadujący z Rynkiem Winnym. Ten z kolei sąsiaduje z Rynkiem Nasiennym. Odległość między placami starówki Lucerny mierzy się często długością jednej kamienicy – wystarczy obejść ją z prawej lub lewej flanki, aby znaleźć się na następnym placu. To przysłowiowe sąsiedztwo przez ścianę.
Nad Placem Nasiennym dominuje czworokątna wieża Starego Ratusza z dwiema fasadami – jedną od strony placu, drugą – od rzeki. Stary Ratusz (Altes Rathaus) powstał w pierwszym dziesięcioleciu XVII wieku, w stylu późnorenesansowym, z łamanym dachem wyposażonym w wystające okapy, reprezentując tym tradycyjny styl kantonu berneńskiego, kamienną fasadą, renesansowymi nadprożami bram wejściowych, w tym najważniejszej ozdobionej płaskorzeźbą z lwami trzymającymi tablicę herbową od strony placu, a od strony rzeki – fasadą osadzoną na odkrytych arkadach.
Przyglądam się pięknym mieszczańskim kamienicom (niektóre z nich stoją tu od XV wieku), ozdobionym narożnymi rzeźbami w niszach i malunkami zupełnie współczesnymi (początek XX wieku i później). Przy Placu Jelenia stoi bogata kamienica, na której elementy architektoniczne – kolumienki, arkady, amorki – imituje malunek wywołujący wrażenie ich realności. A jeleń? Jest częścią ażurowego, ozdobionego różami złotego „kinkietu”, przymocowanego do kamienicy. Przypomina mi się od razu, że nieomal w każdym starym mieście i mieścinie była (i jest) karczma pod jeleniem. Może stąd wzięła się nazwa tego placu?
A dalej, na Placu Kościelnym zaskakuje „jarmarczna” fontanna Fritschiego, postawiona w 1918 r. Ubrany w zbroję i pasiaste spodnie, biało-niebieskie jak kolory w herbie Lucerny, z halabardą i mieczem u pasa, Fritschi wieńczy cokół z czterema kolorowymi gębami. To postacie z lucerneńskiego karnawału. Warto stąd wejść w zaułek Furrengate. Wśród starych kamieniczek, pod numerem 21, w XVII-wiecznej rezydencji patrycjuszowskiego rodu Am-Rhyn, mieści się kolekcja Picassa. Powstała ze zbiorów podarowanych miastu przez rodzinę lucerneńskich marszandów Rotengardów. Przy placu Kościelnym stoi tuż nad rzeką kościół p.w. św. Piotra, pierwszy kościół zbudowany w obrębie murów miasta podczas jego założenia w XII wieku (przebudowany w wieku XVIII). To ten kościół dał nazwę mostowi – Kapellbrücke, u którego wylotu się znajduje. I znowu rzeka Reuss i sąsiadujące ze sobą place – Różany i Łabędzi (nie wnikam skąd ta nazwa, gdy widzę białe łabędzie poruszające się leniwie po wodzie).
W tym miejscu rzeka Reuss wypływa z Jeziora Czterech Kantonów. Idąc dalej tym samym brzegiem na wschód odnajdziemy nową, ekskluzywną Lucernę położoną ponad jeziorem.
Dodaj komentarz