Kakku
W mistycznym lesie stup
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Harmonia i precyzja…
Trafiam na niedawno odnowioną mniejszą stupę, ale ustawioną na grzbiecie słonia, dzięki czemu jest wyższa od innych. Przy czym słoń wykuty został w kamieniu białym, zaś górująca nad nim wieża w piaskowo-żółtawym. W innych miejscach dostrzegam nowiutkie figurki lub inne detale wstawione w zniszczone miejsca jeszcze nieoczyszczonej większej całości. I zaniedbane, nawet częściowo popękane, jak u nas grobowe rzeźby na niektórych cmentarzach. Oglądać to można godzinami. Zachwycać harmonią i precyzją detali. Delektować artyzmem dawnych mistrzów dłuta. Chłonąć magię tego niezwykłego miejsca w ciszy i spokoju, mąconych tylko cichym dźwiękiem dzwoneczków poruszanych wiaterkiem hen, na szczytach tych budowli. Zaglądać do nisz i wnęk, aby obejrzeć umieszczone w nich posążki.
Chciałbym tu wrócić…
Wszystko bez tłumów, turystycznego zgiełku. Niestety, chociaż zostałbym tu nawet na dłużej, nie jestem sam. Minął czas przeznaczony na zwiedzanie, grupa już się niecierpliwi. Trzeba wracać do innego świata. Chociaż jest to jedno z najpiękniejszych, najbardziej mistycznych miejsc, w których byłem, nie tylko w Birmie. Mimo iż w tym kraju widziałem już tak wiele wspaniałych i zachwycających. Chciałbym tu jeszcze kiedyś wrócić. Może sam, na trochę dłużej. Ale czy za parę lat, gdy i ten kraj zaczną zadeptywać tłumy turystów, odnajdę jeszcze ciszę, magię i niezwykły urok lasu stup Kakku? Pragnę w to wierzyć.
Dodaj komentarz