Tarnów
Kapliczka świętego Walentego
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Walenty nie był do niedawna popularnym u nas świętym. Stąd też niewiele jest w Polsce kościołów pod jego wezwaniem, raczej nie stawiano mu też kapliczek.
Dlatego też warto zauważyć kapliczkę świętego Walentego, którą ma Tarnów. Stoi ona przy ulicy Tuchowskiej, tuż przy torach kolejowych, w bezpośrednim sąsiedztwie starego cmentarza na Zabłociu. Datę jej wystawienia zapisano na cokole, na którym stoi święty ? 1798 r. Projekt kapliczki przypisuje się Franzowi von Grottgerowi, tarnowskiemu geometrze i inżynierowi obwodu, dziadkowi Artura Grottgera, malarza. Kapliczka świętego Walentego jest utrzymana w duchu baroku. Postać świętego stoi w głębokiej wnęce obramowanej pilastrami, pod malowniczo wygiętym daszkiem.
Kapliczka św. Walentego, do niedawna smętna i zaniedbana, odzyskała ostatnio blask. Została ładnie odnowiona i oświetlona. Zyskała też nowomodną nazwę ? to kapliczka zakochanych.
Warto wiedzieć
Święty Walenty żył w III wieku n.e. w cesarstwie rzymskim, za panowania cesarza Klaudiusza II, który uważał, że najlepiej spisują się legioniści nie związani rodziną, więc zabronił młodym mężczyznom żeniaczki. Walenty, biskup, łamał nagminnie ten zakaz i udzielał ślubów młodym legionistom. Został więc uwięziony. W więzieniu zakochał się w niewidomej córce jednego ze strażników. Z wzajemnością. W dodatku jego wybranka pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok. Cesarz, gdy się o tym dowiedział, skazał Walentego na śmierć. Przed śmiercią Walenty napisał list do ukochanej. Podpisał go: ?Od Twojego Walentego?. A działo się to 14 lutego 269 r.
Nie podoba mi się importowanie walentynek. Dziwię się, że Otwarty Przewodnik Krajoznawczy wspiera to święto.
Ja z kolei dziwię się takim komentarzem. Przewodnik jest otwarty i krajoznawczy. Nie zauważam żadnego „wspierania”. Autor opisał fajną kapliczkę o ciekawej historii.
Gdybyśmy tak podchodzili do tematu to należałoby pomijać wszelkie informacje o Św. Mikołaju, Patryku i jeszcze kilku innych z „importu”.
Przyszło do nas i nie odejdzie ;) Wielu, zwłaszcza młodym ludziom takie „święto” odpowiada, dobrze się bawią, więc niech się dowiedzą o kapliczkach, kłódkach, mostkach…bo tu w OPK mają okazję to poznać dzięki autorom, którzy takie tematy podsyłają.
Import jest bardzo korzystny.
Gdzieindziej tez sie cos dzialo i dzieje.
Nie jest szkodliwe cos dlatego ze nie nasze… :lol:
Wczoraj telewizja mocno promowała dzień Kupały. Fajnie byłoby odkurzyć to święto i mieć własne. Szwedzi świętują tę noc. Choć nie przeszkadza im to w imporcie walentynek.