Montecarlo
Kasztelanka w jeansach

– Kończ kawę – powiedział Massimo – pojedziemy do Montecarlo. – To dość daleko, a poza tym jeśli chodzi o hazard, to... – Dałeś się nabrać jak wszyscy – zaśmiał się nasz włoski cicerone – w Italii jest szesnaście miejscowości o tej nazwie. Ta, o której mówię, jest od Lukki o rzut kamieniem.
fot: Anna Lenar
Montecarlo. Kasztelanka w jeansach
Między winnicami na wzgórzu pojawiły się mury starej twierdzy. Zaparkowaliśmy, zastukaliśmy do bramy i otworzyła nam właścicielka fortecy, pani Rosanna Menchini.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

? Kończ kawę ? powiedział Massimo ? pojedziemy do Montecarlo.
? To dość daleko, a poza tym jeśli chodzi o hazard, to…
? Dałeś się nabrać jak wszyscy ? zaśmiał się nasz włoski cicerone ? w Italii jest szesnaście miejscowości o tej nazwie. Ta, o której mówię, jest od Lukki o rzut kamieniem.

Z przepięknej Lukki, której czterokilometrowe mury obronne z XIV w. opasują urodziwe stare miasto, jechaliśmy zaledwie 20 minut. Między winnicami na wzgórzu pojawiły się mury starej twierdzy. Zaparkowaliśmy, zastukaliśmy do bramy i otworzyła nam właścicielka fortecy, pani Rosanna Menchini.

Kasztelanka ubrana była w jeansy i bluzę dresową adidasa, ale podobno w tej fortecy taki strój jest stosowny. Właścicielka prywatnej twierdzy, która do jej rodziny należy od XVIII w. szybko objaśniła skąd wzięła się jej nazwa. Wzgórze świetnie nadające się do strategicznego panowania nad terenem między Lukką, Pizą i Florencją wypatrzył jeden z największych awanturników w historii Europy, król Jan I Luksemburski. Ten sam, który próbował Łokietkowi odebrać Poznań i Głogów. To na jego rozkaz rozpoczęto tu budowę twierdzy. Jan umarł, a jego syn, późniejszy cesarz Karol, kazał obok fortyfikacji zbudować miasteczko i to od niego Montecarlo czyli Góra Karola nosi swoje miano.

Widok z najwyższej wieży Rocca del Cerruglio okazał się fantastyczny. Na horyzoncie widać było z jednej strony Lukkę, z drugiej zieloną kępę drzew za którymi kryły się sławne Termy Montecatini. Długie pasma winnic pokrywające pofałdowany teren w kierunku wzgórza Buggiano i przytulonej do niego wioski Uzzano. W starych murach i krużgankach rządziło stado kotów. Podobno są tu od przeszło dwustu lat. Właścicielka traktuje je jako pełnoprawnych współgospodarzy twierdzy, którą prywatnym sumptem remontuje. Tylko nieco dopłaca do tego państwo

Kiedy pożegnaliśmy uprzejmą kasztelankę, zeszliśmy do miasteczka i obejrzeliśmy kościół św. Andrzeja, czekała nas kolejna niespodzianka ? Casa dei Rassicurati. Otworzyły się drzwi niewielkiego średniowiecznego domu i znaleźliśmy się w błyszczącej od złoceń sali XVIII-wiecznego teatru. Teatro Comunale dei Rassicurati działa do dzisiaj, choć szczyt świetności przeżył w XIX w., gdy był jednym z istotnych centrów operowych i grano tu dzieła Rossiniego, Belliniego, Donizettiego, Verdiego, a później Pucciniego.

Kiedy wyszliśmy, zapatrzyłem się na masywną campanillę górującą nad miastem, ale Massimo pociągnął mnie za rękaw: ? Daj spokój, to straszydło ma niewiele ponad sto lat. Księża postawili wieżę, żeby dominowała na świeckim zamkiem. To żaden zabytek… Lepiej chodźmy do ?La Torre?. ?La Torre? okazało się przytulną enoteką, czyli winiarnią. Montecarlo leży na ?Strada del Vino?, która prowadzi z Lukki do Versilii i jest na niej podobno aż 46 miejsc, w których należy się zatrzymać, żeby docenić miejscowe wino. My zatrzymaliśmy się w tym jednym, ale na dłużej.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 30 lipca 2010; Aktualizacja 6 czerwca 2020;
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij