Civita
Umierające miasto

Autor: Adam Gąsior
Urok Civity polega na tym, że zdaje się jakby zastygła od wieków. Fasady renesansowych domów, łuki bram, wykusze, ciche zaułki. Tu nigdzie nie jest daleko.
fot: Adam Gąsior
Civita. Umierające miasto
Pniemy się po wąskiej betonowej kładce. Do wnętrza prowadzi jedyna ocalał brama ? świętej Marii. Wciąż pustka, chociaż, jak się zdaje, idziemy główną uliczką. Zresztą pustka i cisza nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie. Łatwiej i lepiej kontemplować to co widzimy dookoła.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Civita w centralnych Włoszech zwana jest La Citta che Muore czyli Umierające Miasto. Przypomina samotnego strażnika broniącego tajemnic wzgórza, na którym stoi i urwistej doliny pod nim. Wszyscy sądzą, że za moment padnie, a miasto-strażnik trwa.

Od kiedy przed laty przeczytałem o tym miejscu w „Wyspach Zaczarowanych”  Waldemara Łysiaka wiedziałem, że muszę je zobaczyć, dotknąć, przeżyć. W przewodnikach polskojęzycznych nie istnieje ono jako godne zobaczenia.

Łysiak tak przedstawił Civitę: „Góra lub raczej solidna piramida skalna, niby kopia wertykalizowanych rysunków Szancera, pnąca się ku niebu i zwieńczona pod chmurami plamą zabudowań”. Żeby to zobaczyć trzeba dojechać do miasteczka Bagnoregio w centralnych Włoszech, w prowincji Viterbo. To godzina jazdy samochodem z Rzymu i tyle samo ze Sieny. Tak więc, czy zwiedzamy Wieczne miasto, czy Toskanię warto poświęcić jeden dzień na wycieczkę do Civity.

Samochód zostawiamy na krańcu Bagnoregio, stąd już tylko pieszo. Obie miejscowości łączy betonowa, kilkusetmetrowa kładka, powoli wznosząca się ku górze. Z początku kładki najlepiej widać cel naszej wyprawy. Nieco bajkowo wyglądają budynki wieńczące samotną skałę. Wzgórze było zamieszkiwane od epoki żelaza, mocno zaznaczyli swą obecność tutaj Etruskowie. Ostre zbocza tufowe opadają ku płynącym poniżej dwóm rzekom: Chirac i Torbido. Dolina oraz okoliczne wzgórza i formacje skalne toną w zieleni. Civita i Bagnoregio zawsze były połączone mostem. Oba grody rozwijały się dość harmonijnie, oba pod wpływem rodów rządzących niedalekim Orvieto.

W średniowieczu Civita zasłynęła jako miejsce urodzenia przyszłego świętego Bonawentury. Jan di Fidanza z czasem stał się jednym z najważniejszych teologów epoki, generałem zakonu franciszkanów (zwanym często ojcem zakonu), organizatorem soboru w Lyonie. Dzisiaj św. Bonawentura jest patronem franciszkanów, matek oczekujących potomstwa, dzieci, budowlańców i teologów. Błogostan mieszkańców panował aż do końca wieku XVII. 2 czerwca 1695 roku zaczęła się tragedia miasta. Aż do 15 lipca, codziennie okolicę nawiedzały większe i mniejsze wstrząsy. Większość budynków uległa zniszczeniu, zginęło 32 mieszkańców. Gdy pozostali odbudowali miasteczko, natura postanowiła z nich zakpić. Kolejne trzęsienia ziemi następowały aż do początku XX wieku. Mało kto wytrzymałby ciągłą walkę z naturą. Jako pierwszy miejscowy biskup, w roku 1699, przeniósł swoją siedzibę do Roty. Warto podkreślić że od tego czasu most był zniszczony i aż do roku 1901 miasto było całkowicie izolowane od świata.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 1

    Elwira Baka, 1 marca 2013 @ 11:33

    Bardzo chetnie odwiedze to miasteczko, dziękuje że ktos o nim wspomniał. Pozdrawiam Elwira Baka

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij