Norwegia
God jul og godt nytt år!

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Miseczkę tej pyszotki koniecznie trzeba wystawić dla mieszkającego w gospodarstwie – każde obejście ma swojego – gnoma. Opiekuje się on domem, ale jeśli gospodarze nie zadbają o niego w wigilijny wieczór, może odpłacić złośliwymi psotami. Nie wolno więc o nim zapomnieć. Należy też skrzętnie pochować wszystkie miotły, bo w wigilijną noc lubią na nich latać wiedźmy.
Czas na prezenty
Po wieczerzy wigilijnej jej uczestnicy śpiewają wspólnie kolędy, stojąc wokół choinki. Nadchodzi czas na prezenty. Przynoszą je bożenarodzeniowy gnom lub św. Mikołaj. zwany Nisse lub Julenisse (Mikołaj to po tutejszemu Nils). Warto też wiedzieć, że św. Mikołaj nie mieszka wcale w fińskim Rovaniemi, ale w Norwegii. Ma w tym kraju aż dwie siedziby: w Savalen i w Drøbak. Tu zatem należy adresować listy.
Jak nasi kolędnicy
Okres między Wigilią a Nowym Rokiem nazywany jest „romjul”. 25 i 26 grudnia są wolne od pracy (Første juledag, Andre juledag), a w kościołach odbywają się świąteczne nabożeństwa. Na uroczysty obiad podaje się dania z ryb, suszonego mięsa, a także specjalne bożonarodzeniowe kiełbaski. Dzieci, przebrane za gnomy, jak nasi kolędnicy, wędrują po domach i śpiewają kolędy, za co dostają drobne pieniążki i słodycze. W firmach, instytucjach i szkołach organizuje się przyjęcia bożonarodzeniowe z kolędowaniem wokół choinki i poczęstunkiem. Jest to też czas oczekiwania na zorze polarne, które zaczynają pojawiać się częściej w tym czasie.
Szampan i fajerwerki
Nowy rok chętnie witają Norwegowie pod gołym niebem, na placach miast i miasteczek albo przy dużym ognisku. Oczekiwanie umila popijanie grzańca, a jedzenie wieprzowiny w ostatnim dniu starego roku ma przynieść pomyślność w kolejnym. Północ świętuje się szampanem i fajerwerkami. Dawniej strzelano też na wiwat z broni palnej. 1 stycznia jest dniem wolnym od pracy. Na świąteczny obiad podaje się często mięso renifera i wino.
Do św. Knuta
W wielu krajach cykl świąt Bożego Narodzenia zamyka dzień Trzech Króli. Ale nie w Norwegii. Tu świętowanie kończy się tydzień później, 13 stycznia w dniu św. Knuta, 20 dni od Wigilii. Święto to jest wspomnieniem pogańskich obyczajów – Wikingowie na koniec okresu przesilenia zimowego składali ofiary z ludzi i urządzali wielkie uczty. To ważne święto zaanektował w średniowieczu skandynawski kościół chrześcijański i wpisał w ramy obchodów Bożego Narodzenia, pozbawiając przy tym krwawych obrzędów. Dziś w dzień św. Knuta rodzinnie rozbiera się choinki, a dzieci wyjadają zdjęte z nich słodycze.
My też robimy domki z pierników!
Bo tak naprawdę poza świętą Łucją i i św. Knutem, którzy są niejako na obrzeżach Świąt Bożego Narodzenia, to wszystko inne się tak bardzo od naszych obyczajów nie różni. Nawet tu i tam karmimy skrzaty!