Proseč
Haltýře, czyli jak przechowywano żywność
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Dawno temu, kiedy nasi przodkowie nie znali jeszcze prądu ani innych udogodnień cywilizacyjnych, jednym z największych problemów było dłuższe magazynowanie produktów spożywczych.
Mięso na przykład wędzono, suszono itd. Jednak ludność wiejska, która była producentem żywności w tych czasach musiała sobie poradzić również z magazynowaniem zwykłego mięsa po uboju (albo śmietany czy mleka…).
Podwodne lodówki
Oczywiście na swój sposób nasi przodkowie potrafili rozwiązać ten problem. Wykorzystali do tego temperaturę wód źródlanych albo górskich potoków. W Czechach nad potokami lub źródłami budowano tzw. haltýře (czytaj: haltyrze). Słowo haltýř ma w języku czeskim wiele znaczeń. Najczęściej jest używane jako nazwa stawów rybnych, gdzie przechowywano złowione ryby przed sprzedażą albo przed wypuszczeniem do wielkiego stawu. W naszym wypadku nazywano tak małe zadaszone konstrukcje z drewna, lub z kamieni, zbudowane bez stosowania zaprawy (zazwyczaj nie wyższe niż metr). Tuż pod poziomem lustra wody układano w nich drewniane ławy, na które stawiano ceramiczne naczynia z żywnością, która była schładzana za pomocą zimnej wody. Haltýře były przez wieśniaków zamykane w obawie przed bezdomnymi włóczęgami, którzy wałęsali się po okolicy.
W skansenie i w naturze
Na Morawach i południowo-wschodnich Czechach istnieje kilka miejsc, gdzie można jeszcze dzisiaj w skansenach obejrzeć te niezwykle ciekawe relikty budownictwa i architektury ludowej. Niektóre zabytki w zeszłym stuleciu ludzie w dobrej wierze obrzucili tynkiem i tylko stara miejscowa nazwa i wyprowadzona rurka z zaworem na zewnątrz świadczą o tym, z czym mamy do czynienia. Można je zobaczyć np. w czeskiej wiosce Proseč. Może ktoś wie, czy w Polsce też był podobny sposób przechowywania żywności? Nie chodzi jednak o ziemianki i piwnice, bo w nich woda jest raczej kłopotem niż zaletą…
Dodaj komentarz