Schwerin
Świąteczny targ w stolicy Meklemburgii
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W stolicy landu Meklemburgia ? Pomorze Przednie, w Schwerinie do 30 grudnia otwarty jest tradycyjny jarmark bożonarodzeniowy. Dłużej niż w wielu innych miejscach, w których jarmarki zamyka się z końcem adwentu.
To nasilająca się tendencja mająca podłoże czysto ekonomiczne, głównie dla tych, którzy rozstawili swoje stragany i zwieźli towar. Świąteczny nastrój trwać będzie do końca roku. Schwerin ma trzy jarmarki, wszystkie w obrębie Starego Miasta, oddzielone od siebie zaledwie przejściem bramnym albo zaułkiem. Jest długi jarmark na deptaku, jest jarmark na Rynku z katedralnym akcentem i trzeci ? na Rynku Rzeźnym z odpowiednim pomnikiem byka. Scenerią budującą klimat schwerińskich jarmarków jest ryglowa zabudowa, obecna na starym mieście bardzo licznie. Są domy z XVII po XIX wiek, a jeden z nich, co stwierdziły badania belek drewnianych, pochodzi z końca XVI wieku. Mają kolorowo, okazjonalnie udekorowane witryny sklepików, głównie z rękodziełem. To pasuje.
Przede wszystkim smakołyki
Co znajdziemy snując się wzdłuż rozstawionych kramów? Z jedzenia ? bakalie i palone migdały, pieczone jabłka czyli Bratapfel i grzane wino, a na ogromnych patelniach pieczone kiełbaski z bułką. Są stoiska z cukierkami i napojami w butelkach, z serami, kiełbasami i szynkami. Jest i stoisko z wyrobami polskimi, firmy polskiej mającej swoją siedzibę w Meklemburgii. I tak naprawdę, kramy żywieniowe przeważają.
Szopki, choinki, bajkowe opowieści
Dekoracją jest przede wszystkim światło, blask tysięcy lampek oplatających drzewa i rozwieszonych między domami. Świeci się wielkie młyńskie koło ustawione nad brzegiem stawu młyńskiego Pfaffenteich. Obok niego wylane zostało lodowisko. W części deptaku, na którym rozłożył się jarmark ?dziecięcy?, ustawiono ponad dziesięć budek bajkowych. Wykonane z papier-mâché wnętrza i lalki ilustrują najbardziej znane baśnie, jak ?Kopciuszek? czy ?Księżniczka na ziarnku grochu?. Jak dla mnie lalki nie są najładniejsze, ale pomysł interesujący. W przejściu bramnym między Rynkiem ratuszowym a Rynkiem Rzeźnym obejrzeć można ponad dwadzieścia, wykonanych amatorsko szopek betlejemskich. Przeważa w nich naturalna forma stajenki. Szopki z ich schematycznym tematem zawsze ogląda się z przyjemnością. W centralnym miejscu jarmarku, na Markt króluje kolorowa karuzela i młyn-wiatrak, które tworzą śliczną kompozycję z wieżą katedry. Cały plac otoczony jest choinkami z największą, świerkową. To piękne, o szerokiej koronie drzewo zostało gdzieś wycięte. Szkoda. Jest też estrada, na której występują czytający bajki, ale też i chóry. Słyszałam marynarski chór z Bremy. To był nie tylko występ. Obecnych na placu nie trzeba było zachęcać do podjęcia wspólnego śpiewu.
Zakupy są gdzieś w tle
I jak się wydaje zakupy są obok, są dodatkiem do tego, co na jarmarku najważniejsze: jego atmosfera i spacer po mieście, które w tym czasie zakłada świąteczny strój. W naszym klimacie brakuje tylko śniegu, a sanki stały się elementem dekoracji.
Dodaj komentarz