Piwniczna-Zdrój
Skarby wydobyte spod ziemi
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Bogactwa Piwnicznej zawsze kryły się pod ziemią: wino i woda. Wino należy już do przeszłości. Składowano je wieki temu w piwnicach na szlaku handlowym prowadzącym z węgierskich wtedy Koszyc przez Stary Sącz do Krakowa. Właśnie by czerpać zyski z tego handlu, Kazimierz Wielki lokował tu miasto.
Bogactwo wody doceniono zaledwie w końcu XIX wieku. Jego odkrywcą był lwowski lekarz Juliusz Korwin Gąsiorowski, który przeanalizował skład wody bijącej w licznych źródłach w dolinie Popradu i określił ich właściwości lecznicze. Działo się to w czasie, kiedy moda na wyjazdy lecznicze nabierała rozpędu, do Piwnicznej zaczęło więc przyjeżdżać coraz więcej wczasowiczów. Przez lata czerpali wodę z naturalnych zdrojów, bo pierwszego odwiertu dokonano dopiero w 1932 roku. Wtedy też wybudowano łazienki.
Miasto i zdrój
Dziś Piwniczna i Piwniczna-Zdrój to dwa światy oddzielone nurtem Popradu, a połączone przerzucona przez rzekę kładką dla pieszych. Na rynku, wokół dawnej cysterny przeciwpożarowej, koło której stoi stary wóz strażacki, pod opieką św. Floriana, specjalisty od pogaszenia pożarów, gromadzą się sezonowo turyści. Przyjeżdżają tu i latem ? na wędrówki po szlakach Beskidu Sądeckiego, i zimą – bo ponad przysiółkiem Kosarzyska, w Suchej Dolinie, rozłożył się jeden ośrodek narciarski, a w nieodległej wsi Wierchomla ? drugi. Za rzeką, z dala od zgiełku znajduje się niewielki, ale zadbany park zdrojowy z ujęciem Piwniczanki, rozbudowuje się zakład przyrodoleczniczy. Trochę tu pustawo, do parku docierają tylko nieliczni kuracjusze. Korzystają raczej z zabiegów w dwóch tutejszych sanatoriach (Limba i Smrek) oraz hotelu Koliba, które mają w ofercie kąpiele mineralne, zabiegi borowinowe, natryski wodolecznicze, masaże inhalacje i kuracje pitne wodami mineralnymi. A potem idą do miasta, tam, gdzie koncentruje się życie.
Kwaśne wody
Tak nazywano od dawna liczne źródła mineralne wypływające w sposób naturalny w dolinach na prawym brzegu Popradu. Są to wody wodorowęglanowo-magnezowo-wapniowo-żelaziste. Mają wysoką zawartość jonów magnezowych i wapniowych, i to w proporcji najłatwiej przyswajalnej dla organizmu ludzkiego. Neutralizują agresywne działanie soku żołądkowego, a powstający w wyniku reakcji chlorek wapniowy działa przeciwzapalnie. Działają korzystnie w leczeniu choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy, nieżycie żołądka i stanach zapalnych jelit. Wspomagają też leczenie cukrzycy i stanów zapalnych trzustki. Przyjazny mikroklimat sprzyja także leczeniu chorób układu oddechowego i reumatycznych, a osoby mające kłopoty z ciśnieniem czują się tu znacznie lepiej.
Od źródła do źródła
W okolicznych wsiach, na terenie Głębokiego, Łomnicy i Wierchomli wodę można czerpać bezpośrednio w miejscach ich wypływów. Część z nich ujęto w kraniki lub cembrowane studnie, inne to po prostu rurka wbita w skalną szczelinę. Przy wielu ustawiono tablice informujące o ich składzie chemicznym i leczniczym działaniu. Niewykluczone też, że wędrując po górach ugasimy pragnienie smaczną, lekko gazowaną wodą wypływającą wprost z ziemi.
tekst ukazał się w portalu poradnikzdrowie.pl
Piwniczna to bardzo urokliwe miejsce – nie ma zatrzęsienia turystów, za to przepiękne widoki i ciekawe trasy spacerowo-wycieczkowe. Samochodem zaś wybrać się stamtąd można na Słowację, ja tak potraktowałąm Piwniczną – jako bazę wypadową, by wreszcie zobaczyć Tatry po stronie sąsiadów. Widoki zapierające dech w piersiach, Stary Smokowiec i Poprad pod bokiem. O knajpach nie wspomnę, choć nie wiem, jak teraz kształtują się ceny po wprowadzeniu euro. Parę lat temu było nie dość, że smacznie, to tanio.