Oslo
Ta skocznia przynosi nam szczęście

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Skoki narciarskie to jedna z najchętniej oglądanych dyscyplin sportowych przez polskich kibiców. Choć czasy „małyszomanii” już dawno za nami, oczywiście nadal mamy kogo dopingować. Ja skoczkom „dmucham” pod narty odkąd sięgam pamięcią, toteż od razu wiedziałam, że muszę spróbować połączyć moje zagraniczne wycieczki z wizytą na skoczniach narciarskich. Dziś „lecimy” wspólnie na Holmenkollen w Oslo, szczęśliwą dla Polaków.
Na skoczni Holmenkollen (Holmenkollbakken) w Oslo zameldowałam się w kwietniu 2022 roku. Można tam bez problemu dotrzeć pierwszą linią metra z centrum miasta. Po kilkunastominutowej wspinaczce od przystanku, przed oczami turystów wyłania się nowoczesny obiekt. Duża skocznia narciarska o rozmiarze HS-134 m naprawdę robi wrażenie.
Co ważne, „królem Holmenkollen” okrzyknięto Adama Małysza, który zwyciężył tutaj aż pięciokrotnie podczas konkursów Pucharu Świata. 17 marca 1996 roku to właśnie tu stanął po raz pierwszy na najwyższym stopniu podium w konkursie indywidualnym. Dla ścisłości trzeba jednak dodać, że nie zwyciężał dokładnie na tym samym obiekcie. Zabytkowa skocznia została bowiem rozebrana, a obiekt, który możemy dziś zwiedzać, otwarto w 2010 roku. Oficjalny rekord skoczni wynosi 144 m. Ustanowił go Norweg Robert Johansson. Warto też przypomnieć, że Dawid Kubacki zajął tu trzecie miejsce podczas niedawnego konkursu Raw Air w 2023 roku.
Na kibiców odwiedzających Holmenkollen czeka moc atrakcji. Najwięcej emocji zapewnia wjazd na samą górę, gdzie mieści się taras, z którego roztaczają się niezapomniane widoki na Oslofjorden z wysepkami, pobliskie lasy czy skandynawskie domki. Podczas zwiedzania nie można też oczywiście przegapić belki startowej i progu skoczni, a także trybun.
Warto zajrzeć do muzeum
W drodze powrotnej z pewnością warto zahaczyć jeszcze o Muzeum Narciarstwa, które działa już od 1923 roku, co czyni je podobno najstarszym na świecie specjalizującym się w tej tematyce. Wśród najciekawszych eksponatów można odnaleźć obiekty z ekspedycji Fridtjofa Nansena na biegun północny i Roalda Amundsena na biegun południowy. Bystre oko turysty wśród licznych par nart wypatrzy należące dawniej do Noriakiego Kasaiego czy największej rywalki Justyny Kowalczyk – Marit Bjørgen. Niestety, na próżno szukałam pamiątek od Małysza, Stocha i innych polskich skoczków. Może kiedyś ich narty dołączą do pokaźnej kolekcji?
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- o skoczni Bergisel w Innsbrucku tej samej autorki
Ciekawy artykuł z dodatkiem szczegółów o skoczni, o których nie wszyscy wiedzą. Czytałam tez artykuł o Innsbrucku, jest w nim wiele cennych wskazówek od autorki, jak dotrzeć do niedostępnych dla zwykłego turysty miejsc Jak sama napisała, dmucha skoczkom pod narty od dawna i to widać w jej tekstach. Warto tu zaglądać. Pani Karolino! Może nasi skoczkowie kiedyś przekażą swoje trofea, by mógł je podziwiać świat :) Jestem ZA!