Konary
Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym

Największe wrażenie robi sad. Wydaje się, że ciągnące się aż po horyzont szpalery jabłoni uginających się pod ciężarem owoców nie mają końca. Byłem w wielu sadach, ale takie jak tu oglądam po raz pierwszy.
fot: Cezary Rudziński
Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
Takiej obfitości owoców nigdy jeszcze nie widziałem.
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym
  • Konary. Tłocznia soków na Szlaku Jabłkowym

W połowie drogi między Górą Kalwarią i Warką na Mazowszu, na turystycznym Szlaku Jabłkowym leży wieś Konary.

W XIV wieku była osadą służebną dla książęcego grodu w Czersku i od ówczesnego zajęcia mieszkańców pochodzi jej nazwa. Obecnie znajduje się w niej jedna z 28 atrakcji Szlaku Jabłkowego, „Nasza Tłocznia” soków z owoców i warzyw.

Ogromny sad

Wizyta w tej tłoczni w pierwszym momencie nie robi specjalnego wrażenia. Widzimy niewielki, parterowy i długi budynek w którym znajduje się sklep firmowy z sokami oraz przetworami owocowymi. Nie możemy obejrzeć linii produkcyjnych, gdyż w trakcie pracy wykluczają to względy sanitarne. Ale możemy zobaczyć wszystko pozostałe. Przede wszystkim rozległy sad jabłkowy, do którego prowadzi brama z ogromnymi, wielokrotnie powiększonymi czerwonymi jabłkami oraz… sztuczna żyrafa.

Jest plac zabaw dla dzieci, a przede wszystkim pawilon demonstracyjny, w którym odbywają się degustacje soków. Największe wrażenie robi sad. Wydaje się, że ciągnące się aż po horyzont szpalery jabłoni uginających się pod ciężarem owoców nie mają końca. Byłem w wielu sadach, ale takie jak tu oglądam po raz pierwszy. Takiej obfitości owoców nigdy jeszcze nie widziałem.

Kiście czerwonych wielkich jabłek

Trudno wręcz uwierzyć, że nawet niewielkie gałązki są w stanie utrzymać po kilkanaście ogromnych, czerwonych jabłek deserowego gatunku Red Prince. Największe z nich ważą nawet po 30 i więcej dag. Wiszą w ogromnych skupieniach, apetyczne, fotogeniczne, czekające na zbliżający się czas ich zrywania. Tutaj wyłącznie ręcznego, sztuka po sztuce. To nie są jabłka przemysłowe. Mimo iż część z nich przeznaczona zostanie na sok. Ale do przerobu muszą trafić bez najmniejszych obić, które są czymś oczywistym, gdy jabłka zrywa się z drzew powodując ich spadanie owoców na płachty rozłożone na ziemi.

A obicia zapoczątkowują procesy gnilne, wykluczone, gdy sok ma trafić do szklanych butelek bez jakichkolwiek środków konserwujących. Nasza przewodniczka opowiada o tym sadzie, jabłkach, odpowiada na pytania. Możemy również skosztować, jak one smakują zerwane bezpośrednio z drzew. Są dosyć twarde, ale to jedna z cech tego gatunku, soczyste, ale bez trudu można stwierdzić, iż jeszcze nie do końca są dojrzałe, chociaż już nadają się do jedzenia. Kulminacyjnym punktem każdej wizyty tutaj, jest degustacja soków.

W pawilonie degustacji

„Nasza Tłocznia” organizuje bowiem także wycieczki edukacyjne po sadzie, z pokazami tłoczenia soku, zrywaniem jabłek, ogniskami oraz atrakcjami dla dzieci. W pawilonie degustacyjnym jest długa lada z urządzeniami do nalewania soków bezpośrednio z większych pojemników, prezentacją butelek. Są także oszklone szafy chłodnicze z podstawowym tutejszym produktem, sokiem z jabłek. Ale to tylko jeden z wytłaczanych tu napojów. W programie degustacji jest ich sześć.

Tłoczone to sok jabłkowy, sok jabłkowy czerwonomiąższowy i z imbiru. Ponadto wyciskany – to drugi, ważny sposób ich pozyskiwania – mandarynkowy. A także syrop z młodych pędów sosny oraz zakwas z czerwonych buraków. Ich próbki w małych szklaneczkach czekają już na nas na ladzie, ustawionych obok butelek z ich nazwami. Każdy sok smakuje inaczej.

Soki z imbiru, pokrzyw, buraków, jagód kamczackich…

Najbardziej ostry, o smaku pieprzowym, jest tłoczony ze świeżych korzeni imbiru. Ale ma on zastosowanie przede wszystkim jako dodatek do wielu potraw i napojów. Producent zaleca – jeżeli już go pić – to z 5 proc. dodatkiem świeżego soku z cytryny, która podkreśla smak imbiru.

Oczywiście tylko część soków wytłacza się, lub wyciska z owoców z własnego sadu, czy innych krajowych. Egzotyczne zaś z importowanych, ale wyłącznie świeżych, co podkreślane jest na każdym kroku. Co więc oferuje tłocznia? Soki, poza już wymienionymi, także ze: świeżych owoców granatu, z młodych pokrzyw i z pokrzyw na anemię, z cytryn, z buraków na anemię, z jagody kamczackiej. W każdym przypadku znajdziemy się informację czym on jest i jakie ma zastosowanie oraz walory.

Ale to nie koniec listy pozyskiwanych tu soków. Znajduje się na niej również sok z kurkumy czarnej rzepy, rokitnika, mniszka lekarskiego, kiszonej kapusty… Ponadto sok malinowy bez cukru, z żurawiny, pomarańczy… Wybór jest ogromny.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 24 października 2025; Aktualizacja 23 października 2025;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij