Orechová Potôň
Tu dzikie zwierzęta znalazły azyl
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Malkia Park, azyl dla dzikich zwierząt i ptaków w miejscowości Orechová Potôň w pobliżu miasta Dunajska Streda na południu Słowacji, jest bardzo ciekawym miejscem. Prowadzi go stowarzyszenie społeczne o tej samej nazwie.
Pochodzi ona od imienia pierwszej lwicy, jaka tu trafiła. Malkia w języku suahili znaczy królewna. I chociaż obiekt ten przypomina ogród zoologiczny, jego założenie, forma i zadania są inne.
Azyl dzięki sponsorom
Trafiają tu zwierzęta i ptaki z cyrków, prywatnych hodowli, konfiskat, porzucone. Otoczone życzliwością opiekunów i należycie karmione żyją na sporej przestrzeni i mają tu zapewnione „dożywocie”. Nawet młode nie mogą się jednak rozmnażać, gdyż nie o to w tym przypadku chodzi, są kastrowane.
Środki na utrzymanie tego ośrodka, nazywanego też Królewskim Parkiem, pochodzą od sponsorów, ze zbiórek społecznych, biletów wstępu – szczególnie interesujące są chwile karmienia drapieżników – oraz sprzedaży gadżetów. „Adoptować” poszczególne zwierzęta może każdy, wpłacając uzgodnioną sumę na ich utrzymanie. Na ogrodzeniach wielu wybiegów i boksów są tabliczki „rodziców” – z imionami i nazwiskami, lub nazwami firm, instytucji i organizacji.
Setka pensjonariuszy
Obszar parku jest znaczny, warunki bytowe zwierząt i ptaków chyba dobre. Na każdej klatce czy wybiegu są tablice informujące o ich lokatorach. Aktualnie w 23 zagrodach przebywa przynajmniej setka różnych „pensjonariuszy”. Są zwierzęta młode, ale i dożywające swoich dni, np. stary, niemal biały, o lekkim odcieniu piasku, już prawie ślepy lew pustynny w jednym pomieszczeniu z kilkoma młodszymi lwicami. Uwagę przyciąga kilka różnych gatunków i wieku tygrysów oraz pumy amerykańskie.
Są niedźwiedzie brunatne, amerykański bizon, dwugarbny wielbłąd, z mniejszych drapieżników wilki, rysie: czerwony i ostrowłosy, lisy. Ponadto ocelot, małpy, surykatki, kangury, lamy, zebry, a nawy kozy, owce i zające. Z ptaków zaś różne gatunki papug, sowy, orzeł bielik, ptactwo wodne i wiele innych gatunków. Na ogólnie dostępnym, także dla „wolnych” ptaków jeziorku pływa piękny, czarny łabędź.
Oko w oko z czarnym lampartem
Jedne zwierzęta na widok ludzi pozostają obojętne, inne podchodzą do siatek i ogrodzeń, szczerzą zęby czy, jak jeden z czarnych lampartów, gdy go fotografowałem, patrząc prosto w oczy na zasadzie „kto dłużej wytrzyma” ten wzrok. Fotografowanie groźnych drapieżników nie jest tu łatwe, gdyż oczka siatek, za którymi żyją są niewielkie. Ale przy odrobinie cierpliwości często się udaje.
Wielkie podziękowania, za opiekę nad skrzywdzonymi przez człowieka zwierzętami! Jesteście wielcy! A poza tym mam trzy życzenia: 1. żeby w każdym kraju były takie miejsca, w których można dać schronienie biednym zniewolonym wykorzystywanym zwierzętom 2. żeby ludzie się opamiętali i traktowali zwierzęta tak jak na to zasługują – ziemia i cały świat zwierząt nie jest własnością człowieka 3. żeby takie miejsca nie były potrzebne!
Witam, przy plaży żaboriś jest ranna mewa, ma uszkodzone skrzydełko, znajduje się pomiędzy skałami. Proszę o pomoc