Paryż
Walentynkowy spacer po mieście

Autorka: Anna Derecki
Aktualne święto zakochanych w połowie lutego istnieje od niedawna, ale od bardzo dawna liczne miejsca w Paryżu symbolizują miłość. edno z nich to Most Zakochanych; tak umownie nazwano Pont des Arts.
fot: Anna Derecki
Paryż. Walentynkowy spacer po mieście
Można zarezerwować romantyczny hotel: dwa hotele paryskie noszą nazwę Hotel Amour.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Podobnie jak w innych krajach, nie wiadomo skąd naprawdę wzięły się we Francji Walentynki. Tutaj nazywamy je Saint Valentin  Święty Walenty. Ale który? Jest ich ponoć siedmiu. Aktualne święto zakochanych w połowie lutego istnieje od niedawna, ale od bardzo dawna Paryż ma liczne miejsca symbolizujące miłość.

Jedno z nich to Most Zakochanych; tak umownie nazwano Pont des Arts, kładkę dla pieszych łączącą Luwr z Akademią Francuską, pierwszy most z żelaza. Zakochani spędzają tu romantyczne wieczory, raczej jednak gdy jest ciepło, więc w tym sensie data Walentynek trochę tu nie pasuje.

Obdarzeni romantyczną duszą polecają Ogród Luksemburski, w tym roku przykryty śniegiem, ale zdarzyło się już, że na Walentynki kwitły tu tulipany. Jeżeli z powodu zimna nie uda się posiedzieć – a świetnie się do tego nadają żelazne krzesła, zakochani mogą być sami, nie ma potrzeby dzielić się z innymi ławką – można spacerować pośród posągów francuskich królowych, poetek, bohaterów, pod nagimi gałęziami kasztanowców, wzdłuż geometrycznych alejek parku w stylu francuskim.

Można zarezerwować romantyczny hotel: dwa hotele paryskie noszą nazwę Hotel Amour. Jeden z nich, przy rue Navarin 8, niedaleko Placu Pigalle, wbrew pozorom z tym placem erotycznej rozrywki nie ma nic wspólnego. Położony jest w sercu romantycznego osiedla Nowe Ateny, w dziewiątej dzielnicy Paryża. Tutaj mieszkali  Chopin i Georges Sand. Ona sama mieszkała tu wcześniej z Ary Schefferem, holenderskim malarzem romantycznym w atelier artysty, willi z salonem,  gdzie dziś mieści  się Musée de la Vie Romantique. W dokładnym tłumaczeniu to Muzeum Romantycznego Życia.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 1

    wędrowiec, 14 lutego 2010 @ 18:46

    Walenty ze swoimi walentynkami – nie wiadomo skąd się wziął. Pojawił się nagle i niespodziewanie. Oczywiście, przywędrował do nas ze stanów, jak i parę innych wynalazków. Ale zanim to się stało, jego kult rozwijał się we Włoszech.
    Walentych siedmiu chyba nie ma, raczej dwu-trzech, a tak naprawdę może jeden, bo dwóch może być jedną osobą.
    Był lekarzem, kapłanem, wędrował z rzymskimi legionami, był wreszcie biskupem. Podobno jako pierwszy dawał śluby rzymskim legionistom, a może pobłogosławił związek legionisty z chrześcijanką? Może sam pisał listy miłosne, może pomagał je pisać innym? Grunt, że zabili go 14 lutego roku 268 albo 269 naszej ery. Jego szczątki spoczywają w Terni, 100 km od Rzymu. I chyba tam – ten kult jest rzeczywistym. A reszta świata uprawia całkiem udatną komercję.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij