Wiedeń
Wurstelprater, czyli wesołe miasteczko

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W każdym wieku potrzebna jest odrobina szaleństwa, a doskonałym do tego miejscem jest Prater czyli Wesołe Miasteczko w Wiedniu. Nazwa Prater wywodzi się od hiszpańskiego słowa ?prado? czyli łąka. To rozległy zespół terenów parkowych w mieście.
Turystom kojarzy się to miejsce przede wszystkim z rozrywką. To tu zabytkowe karuzele mieszają się z nowoczesnymi urządzeniami. Ten teren nosi nazwę Wurstelprater od słowa ?wurstel? czyli pajac, arlekin. Grüner Prater natomiast to ogromny park leśny z dużymi polanami, strumieniami i zagajnikami. W przeciwieństwie do hałaśliwego wesołego miasteczka, tu zaznamy ciszy.
Ogród dla wszystkich
W dokumentach Prater pojawia się po raz pierwszy w 1162 roku. Od połowy XVI wieku pozostawał w posiadaniu Habsburgów. Do 1766 roku tereny te były dostępne tylko dla członków dworu i arystokracji jako rezerwat łowiecki. Za sprawą cesarza Józefa II, park stał się miejscem otwartym dla wszystkich. Z tą decyzją związana jest anegdota? Kiedy ?szlachetnie urodzeni? dowiedzieli się o zarządzeniu cesarza, nie kryli niezadowolenia. Uważali że nie będą już mieli miejsca, by spotykać się jedynie z równo urodzonymi. Cesarz odpowiedział im wtedy, że gdyby on chciał przebywać tylko wśród równych sobie, to jedynym dla niego miejscem byłby grobowiec cesarski?
Cesarz zezwolił na postawienie pierwszych restauracji. Wraz z gastronomią zaczęły pojawiać się huśtawki i karuzele. Główna aleja tego pięknego parku ma 5 kilometrów długości a nazywa się Hauptallee. Powstała w czasach Ferdynanda I. W terenie ciągnącym się prawie 10 kilometrów znajdują się liczne urządzenia sportowe, baseny, korty tenisowe, pola golfowe, teren do wyścigów konnych, olbrzymi stadion, wypożyczalnia łodzi i wiele innych. Na teren Prateru wchodzi się przez bramę. Można zabrać mapkę orientacyjną, bo ona ułatwia poruszanie się.
Przereklamowany diabelski młyn
Symbolem Wurstelprater jest Riesenrad zwane diabelskim kołem. To olbrzymia karuzela o średnicy 61 metrów. Waży 430 ton. Zbudowana została w latach 1896-97, z okazji pięćdziesiątej rocznicy wstąpienia na tron cesarza Franciszka Józefa. Od razu stała się jednym z symboli miasta. Z poruszających się zamkniętych wagoników podziwiać można panoramę miasta, oraz całe wesołe miasteczko. Przed wejściem do wagonika ogląda się ciekawą wystawę poświęconą karuzeli. Wydaje mi się, że kilka dekad temu była to faktycznie karuzela robiąca ogromne wrażenie. Teraz to kilkuminutowe oczekiwanie na wagonik, wejście do niego w kilkanaście osób, przesunięcie się w górę kilka metrów, bo pakują do kolejnego wagonika? i tak kilka razy. Dojeżdża się (???) na szczyt i wraca w dół. Oczekiwałam pięknego widoku na Wiedeń, a zobaczyłam troszkę przez porysowane szyby. Koło nie robi nawet jednego pełnego obrotu. Bardzo słaba atrakcja, a najdroższa (10 euro). Spod Riesenrad jeździ kolejka turystyczna, która ułatwia poznanie terenu.
Najfajniejsza karuzela
Natomiast super karuzela z widokami to ta w ?parasolkach?. Tylko 4 euro a radości wiele. Koło kręci się kilka razy a jego prędkość jest bardzo bezpieczna i nie powoduje ?zawrotu głowy?.
I tak można przesiadać się z atrakcji na atrakcję.
Dodaj komentarz