Dubaj
Wyspy Palmowe ciągle w budowie

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wśród reklamowych zdjęć promujących ?cuda? i atrakcje Dubaju, szczególne miejsce zajmują Wyspy Palmowe.
A ściślej jedna: Dżamira (Jumeirah), gdyż tylko jej budowa i zagospodarowanie są coraz bliższe ukończenia, zaś komunikacja na nią znakomita. Tyle, że tego atrakcyjnego widoku wyspy w kształcie rozłożonych liści palmy nie można zobaczyć z ziemi. Nawet ze szczytu najwyższego (830 m) budynku świata Burj Khalifa, a tylko z lotu ptaka. Co, oczywiście, proponują tu, niestety za spore pieniądze, firmy organizujące loty śmigłowcami i samolotami. Aby pokazać kształt tej sztucznej wyspy, musiałem skopiować fragment bezpłatnego planu miasta.
Podobnie nie da się z ziemi zobaczyć w ich niecodziennym kształcie dwu pozostałych tutejszych, większych Wysp Palmowych. Dżabal Ali (Jebel Ali) położonej najdalej na południe, poza portem o tej samej nazwie, w odległości wielu kilometrów od centrum miasta w kierunku emiratu Abu Zabi (Abu Dhabi) i jego stolicy. A także największej Dira (Palm Deirah) znajdującej się po północnej stronie dunajskiego wybrzeża, vis a vis niegdyś samodzielnego szejkanatu, obecnie dzielnicy Dubaju ? Dira (Deira) i międzynarodowego portu lotniczego Dubai Airport. W jej przypadku niewiele jest zresztą do oglądania, gdyż budowę wstrzymano.
Spełnienie baśniowych marzeń czy megalomania?
Wyspy Palmowe, a wymienione to w Dubaju jeszcze nie wszystko, gdyż planowane są, a niektóre już zaawansowane w realizacji, kolejne: The World (Świat), w którym około 300 sztucznych wysepek tworzyć ma, widziany z góry, kształt mapy świata. Dubai Waterfront o kształcie półksiężyca, czy, na razie w planach, The Universe (Wszechświat) w kształcie? Drogi Mlecznej. Dla jednych te sztuczne wyspy są przykładem wspaniałych możliwości technicznych XXI wieku i spełniania marzeń na miarę baśni z tysiąca i jednej nocy. Dla innych dowodem megalomanii nagle i nieprawdopodobnie wzbogaconych na ropie naftowej szejków, którym bogactwo uderzyło do głowy.
Te, sztuczne twory, a przynajmniej pierwsza ? Dżamira, są jednak faktem, chociaż ich budowa przebiega nie tak optymistycznie jak zakładano. I wymaga gigantycznego wysiłku technicznego oraz wręcz fantastycznych nakładów finansowych. Inwestycje te rozpoczęły się w 2001 roku i miały zakończyć po kilku latach, sukcesem także finansowym. Rzeczywiście, aukcja domów na pierwszej z ?palm? w 2004 r. skończyła się szybko, gdyż niemal na pniu sprzedano arcybogaczom, w tym znanym aktorom i sportowcom, to co zaoferowano w pierwszym rzucie.
Inwestycje z poślizgiem
Później, w 2008 roku, rozpoczął się światowy kryzys gospodarczy, a następnie naftowy. I plany zaczęły się sypać. Pamiętam gdy wówczas na konferencji w Warszawie poświęconej atrakcjom inwestowania w budownictwo w Dubaju oraz ogromnym dochodom, jakie miało przynosić, poddałem to w wątpliwość, potraktowany zostałem jak ignorant, który nie ma pojęcia jak atrakcyjny dla świata jest Dubaj oraz jak bezmierne jego bogactwo. Ale wkrótce gdyby nie 10-miliardowa (w dolarach) zapomoga naprawdę bogatego, największego emiratu Abu Zabi, to nie udałoby się dokończyć budowy najwyższego budynku świata Burj Khalifa.
Dodaj komentarz