Rawadinowo
Zamek zakochany w wietrze
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Bułgaria swoją państwowość liczy od roku 681. Wtedy powstało pierwsze państwo bułgarskie na ziemiach zasiedlonych wówczas przez plemiona słowiańskie, podbite w 680 r. przez Protobułgarów pod wodzą Asparucha.
Jego pierwszym władcą, ochrzczonym w obrządku bizantyjskim, został chan Borys jako książę Michał I. Z kilkudziesięciu wieków historii tych ziem, bo przecież przed Słowianami i Protobułgarami żyli tu ludzie, jeżeli nie od epoki kamiennej, to na pewno od chalkolitu (okresu między epoką kamienia i brązu). Później przybywały tu, od IV tysiąclecia p.n.e., plemiona koczownicze z Azji Środkowej, z najważniejszymi Trakami oraz osadnicy greccy. Rządzili na tych ziemiach Rzymianie i Bizancjum, zachowało się sporo zabytków antycznych. Z dawnych czasów chrześcijańskich pozostały liczne świątynie i klasztory, w ogromnej większości współcześnie już bez mnichów. Ale ani jeden zamek, twierdza czy forteca, tak charakterystyczne dla innych regionów Europy.
No to go macie
Być może pragnąc wynagrodzić rodakom ten brak, ale raczej chyba realizując swoje dziecięce fantazje, pewien bardzo zamożny człowiek od 26 lat buduje w Bułgarii własny zamek. Nazwał go „Zakochany w wietrze”. Budowla powstaje na co najmniej kilkunastu, a może kilkudziesięciohektarowej działce we wsi Rawadinowo, położonej tuż obok Sozopola, 35 km od portowego miasta Burgas. Trafiliśmy tu trochę przypadkowo i zobaczyliśmy… coś niezwykłego.
To bardzo neutralne określenie zespołu obiektów nazywanych tu zamkiem. Można go określać jako dziwactwo, którym dla mnie jest niewątpliwie, czy ostrzej, jako spełnienie koszmarnego snu pijanego władcy. Chce go jednak oglądać, i płacić za to dosyć słono, coraz więcej ludzi. A budowany w pobliżu, w „disneyowskim” stylu, aquapark „Neptun” zainteresowanie to na pewno zwiększy.
Co tu urządzić?
Zamek budowany od 26 lat za ogromne pieniądze, bo nie ma tu żadnej „lipy”, makiet czy plastyku, ale solidne materiały budowlane i dyskusyjne, ale konkretne prace architektów, rzeźbiarzy i innych wykonawców, nadal nie jest ukończony. Zużyto już 20 tys. ton kamienia – wapienia marmurowego, wydobywanego z wnętrza góry Szrandża. Na ukończenie czekają przede wszystkim wnętrza głównej budowli, od której ten zespół wziął nazwę. Kilkupiętrowej, z oknami także na stromym dachu oraz pięcioma asymetrycznymi wieżami. Podobno zarówno właściciel, jak i władze zastanawiają się, na co to przeznaczyć. Bo na rodową siedzibę raczej nie nadaje się.
Muzeum, hotel, czy centrum kongresowo-konferencyjne? Chyba za daleko od Burgas. Z tablic informacyjnych wynika, że czynne są już dwa muzea: antycznych map i porcelany. Ale nie mam czasu na ich zwiedzanie. Co będzie jeszcze? Może, gdy otwarty zostanie wspomniany aquapark „Neptun”, a znajdą się chętni, aby przyjeżdżać tu nie tylko na kilka godzin. Hotel?
Rycerze, pomniki i rzeźby
Do zamku wchodzi się przez średniowieczną w stylu bramę z dwiema wysokimi, kamiennymi wieżami. Trochę przypominającymi gotyckie Pragi, ale z wyraźnym przechyłem w stronę fantastyki. Gości wita, pomimo upału, rycerz w koronie, zbroi, z mieczem i w stroju z jerozolimskim krzyżem na piersiach. Pod ścianą bramy stoi kilka manekinów rycerzy, ale też w kutych zbrojach. Na wspomnianym pierwszym dziedzińcu prowadzącym także do ogrodu, stoi, na wysokim wykutym w skale postumencie, biała, chyba marmurowa, postać rycerza. W innym miejscu, wśród zieleni, której jest tu mnóstwo, widzę inną rzeźbę. Też chyba w białym marmurze, bo na gips, czy tworzywa sztuczne, nie ma tu miejsca. Sądząc po kołczanie na strzały i skrzydłach to Amor obejmujący piękną wybrankę.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- Więcej ciekawych relacji podróżniczych i informacji turystycznych na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter”
Dodaj komentarz