Bory Tucholskie
Na grzyby w aromatów pełny las…
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
A może by tak na grzyby w aromatów pełny las… Tak mnie jakoś przed planowanym grzybobraniem natchnęło i przypomniałam sobie poetów rozmaitych ? a to Kabaret Starszych Panów a to powtarzałam za Janem Brzechwą ? grzyby, grzyby przybywajcie do swojej siedziby?
Może dlatego, że już przed grzybobraniem zrodziły się wątpliwości, czy w ogóle coś znajdziemy. Bo tu ? jak mówili mieszkańcy tej pięknej krainy ? od trzech miesiącach nie spadła kropla deszczu. Mowa o Borach Tucholskich, a konkretnie okolicach ich stolicy ? Tucholi. Iskierka nadziei zrodziła się w nocy, kiedy obudziły mnie bębniące o dach solidne krople deszczu. Zaraz jednak uleciała, bo dosłownie po chwili deszcz szemrał cichutko, potem już tylko pojedyncze krople smętnie uderzały o parapet. I tyle. Tym niemniej rano wyruszyliśmy.
Sorry, taki mamy klimat
Bory Tucholskie. Las był piękny, już pełen barw, ale jeśli chodzi o grzyby… No cóż, zdarzały się, nawet całe grupy, tyle że zeschniętych, spękanych od słońca, tak że kilkuosobowa grupa w ciągu dwóch godzin zebrała raptem niewielki koszyk. Sorry, taki mamy klimat i nic się na to nie poradzi ? w tym roku Polska podzieliła się pogodowo i w związku z tym grzybowo na pół ? południe deszczowe ale i grzybowe, północ pogodna, wręcz upalna, ale z grzybów nici. Za to nasłuchaliśmy się o nich wielu ciekawych informacji od znawcy czyli mykologa. Że błędne jest przekonanie, że grzyby trujące są gorzkie i piekące, bo na przykład śmiertelnie niebezpieczny muchomor sromotnikowy ma łagodny, słodkawy, orzechowy smak. Nieprawdą jest też, że te których owocniki zostały nadjedzone przez np. ślimaki, są i dla nas bezpieczne.
Sromotników nie zbieramy
A co do sromotnika, to bezwzględny zabójca ? działania zawartej w nim amanityny nie osłabią żadne zabiegi, bo ginie dopiero w temperaturze bliskiej 300 st. Celsjusza. Na nic także marynowanie, bo dopiero po dziecięciu latach trucizna zostanie zneutralizowana. Sromotnika trzeba spalić, żeby stracił śmiertelną moc. Można go pomylić z jadalnymi gąską zielonkawą lub czubajką kanią (zwaną też sową), ale ? jak twierdzą specjaliści ? tylko wtedy, gdy zbieramy młode owocniki, w których nie wykształciły się jeszcze charakterystyczne cechy. Dorosłego sromotnika wyróżniają co najmniej trzy: prawie idealnie białe, bardzo gęste blaszki, duży, przyrośnięty pierścień, dół trzonu mocno osadzony w skórzastej białej pochwie.
Grzyby wkładamy do koszyka
Nawet jednak, jeśli zbierzemy wyłącznie dobre grzyby, to przez nieumiejętne przechowywanie możemy sprawić, że staną się niejadalne. Nie zabiją nas wprawdzie, ale na pewno dostarczą wielu niezapomnianych wrażeń. Trzeba je zbierać do koszyków lub łubianek, a nie do toreb foliowych lub plastikowych wiader i nie powinno się ich wycinać nożykiem z podłoża, ale wykręcać.
Warto wiedzieć
A co z zrobić, gdy w pogoni za grzybami zabłądzimy w lesie? Otóż lasy w Polsce są podzielone na ponumerowane prostokąty czyli oddziały, na których krańcach są kamienie z numerami. Trzeba znaleźć taki kamień, zadzwonić pod 112 i podać zapisany na nim numer. Oczywiście jeśli mamy przy sobie naładowaną komórkę, ale przecież o tym nie zapominamy?
W latach 1972 – 75 z rodzicami pojechaliśmy na prywatną kwaterę do Świnoujścia .
Któregoś razu wybraliśmy się na przejażdżkę autem
Komuś się zachciało na stronę i przystanęliśmy koło wraku ciężarówki .
Idąc w las ze 100 metrów wyszliśmy na polane .
A na niej rósł grzyb przy grzybie jakby je ktoś posadził .
Były to podgrzybki . Miały brunatne łepki i jasno żółtą gąbkę pod nimi .
Mogły rosnąć na powierzchni około 300 metrów kwadratowych .
Tej wielkości mieliśmy działkę rekreacyjną .
Zdjęcia ich nie mam ale tak rosną grzyby gdzie indziej .
Pozazdrościć .
http://www.liveinternet.ru/users/ceslava2009/post280435671/