Fogarasz
Szybka ewakuacja spod Cabana Voina

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Iezer-Păpuşa to pasmo górskie w południowych Karpatach, w Rumunii. Czasem uznawane jest za należące geograficznie do gór Fogaraskich (Fogarasz, Mun?ii Făgăra?), czasem traktowane osobno. Vârful Roşu najwyższy szczyt tej grupy sięga 2469 metrów nad poziom morza.
Wybieramy się tam od strony południowej rozciągającego się równoleżnikowo pasma. Chcemy dojechać w dolinę jak najgłębiej, by skrócić mozolną wędrówkę. Sądzimy, że uda nam się przenocować w okolicy Cabana Voina. Pewnie będzie tam jakieś pole namiotowe?
Rozmyślania na zaporze
Na skraju miasta Câmpulung Muscel skręcamy ku północy wzdłuż rzeczki Targului. W 1987 r. przegrodzono ja tamą i powstało sporych rozmiarów jezioro. Pełni ono przede wszystkim funkcje zbiornika retencyjnego, jest też niewielka elektrownia wodna. Zapora ma wysokość 118 m, 386 m długości i 10 m szerokości w koronie. Jezioro Râuşor, bo tak nazywa się zbiornik, ma pojemność 68 mln m sześc. W rumuńskiej Wikipedii udało mi się wyczytać, że gdyby tama pękła, woda zalałaby położoną nieco poniżej miejscowość Lere?ti w ciągu dwu minut. A do położonego 14 km od tamy miasta Câmpulung woda dotarłaby w 22 minuty…
Wielkie i tłoczne biwakowisko
Powyżej jeziora droga robi się coraz gorsza. Dojeżdżamy do Cabany Voina (950m n.p.m.). Spodziewaliśmy się schroniska a zastaliśmy gwarną i zatłoczona restaurację z hotelem. No tak, jest niedzielne popołudnie a Rumuni kochają swoje góry. Wzdłuż potoku, wszędzie porozbijane namioty, jedno wielkie biwakowisko. Wszechobecny piknik. Trochę brudno w pobliskich krzakach, bo sanitariatów ? oczywiście ? nie ma. Postanawiamy i my postawić swój namiot. Dopiero po chwili dostrzegamy przybitą do drzewa zwykłą kartkę, mówiącą, że biwakowanie zabronione. Ale skoro oni mogą, to my zapewne też?
Deszczowa porażka
Gdy tylko namiot stanął nad potokiem, zza grani wyskoczyła nagle czarna chmura. Ledwie zdążyliśmy wskoczyć do środka. Lunęło. Rumuni w pośpiechu zwijają swoje gospodarstwa i odjeżdżają do domów. Wychylamy nosy spod tropiku ? jesteśmy sami. Na samotnym biwaku w środku gór trochę boimy się niedźwiedzia… Gdy deszcz ucichnie odwiedzi nas jedynie stado krów. A rankiem już tylko będzie lało. Nici z pieszej wycieczki. Na przeczekanie złej pogody objedziemy Fogarasz dookoła i zaatakujemy od północy…
Dodaj komentarz