Hoczew
Galeria Zdzisława Pękalskiego
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Każde dzieło ma swoją historię wyrytą w materiale z którego je stworzono. Jest powiedzenie ?zrobić coś z niczego? i bardzo ono pasuje do pana Pękalskiego. Tworzył on w materiałach, które dla innych wydawałyby się bezużyteczne. Jest tu świńskie koryto a w nim ołtarzyk, jest deska wyrzucona przez jezioro, drzwi od chlewika, stary blat stołowy? Wykorzystywał podkowy, chomąta i więzienne kraty.
Artysta opowiadał?
Prace wykonywał inaczej niż wszyscy? szedł na łatwiznę. Gdy popatrzył na kawałek drewna to od razu wiedział co z niego zrobi. Deska z zatopionej chałupy to anioł, słupek stajenny to twarz Jezusa, drewniana niecka a w niej wykonany własną interpretacją Całun Turyński. Jedno z największych dzieł artysty to Chrystus umieszczony za kratami. Była to futryna z kratą zabrana z budynku Gminnej Spółdzielni. Za kratą umieścił deskę z twarzą Chrystusa namalowaną przez siebie. To dzieło wypożyczane było do Ciemnicy w kościele w Wielki Czwartek. Inne prace to: Jezusek namalowany w korytku, ikona Matki Boskiej ze spaloną twarzą, św. Piotr z kluczami na zamkniętych drzwiach od chlewika. Jest Matka Boska Furmańska zamieszczona na końskim chomącie, z koroną z podków. Na blacie stołu ślusarskiego znalazła się Ostatnia Wieczerza. Kiedy spłonęła cerkiew w Komańczy, artysta przywiózł nadpalone drewna i rzeźbił, rzeźbił, rzeźbił? Są to teraz relikwie nieistniejącej świątyni. W tym drewnie została dusza tej cerkwi.
Nie tylko postaci świętych tu znajdziemy…
Znajdziemy w Galerii dużo aniołów i diabłów. W Galerii odprawiane były nawet msze święte. Fanem twórczości bieszczadzkiego artysty był arcybiskup Józef Michalik. Dostał od pana Pękalskiego pracę ? Chrystusa Pantokratora, a wręczali ją księża w czasie uroczystości przywitania w kurii przemyskiej. Obraz jest w starej niecce wygryzionej przez myszy. Pan Jezus nawet na brzuchu miał ?wygryzioną? dziurę. Biskup tak był zafascynowany, że zapragnął poznać artystę. Później rzeźbiarz namalował mu patrona św. Józefa w korytku. Artysta pisał również fraszki ? Oto ?Modlitwa do patronki kaca?:
Święta Bibiano, właśnie wracam z biby
Na takie biby chętnie wszyscy szli by
Jak na porządnie spitego człowieka
Wiem że kac ciężki na jutro mnie czeka.
Pobożne myśli wysyłam ku tobie
Bo jesteś patronką w tej przykrej chorobie.
I choć mnie trunek w tej chwili przewraca
Bardzo Cię proszę o lekkiego kaca?
A tu ? ?Fraszka?:
Przyszła śmierć do pijaka, popatrzyła krzywo,
O musiała poczekać, aż skończy pić piwo.
W Galerii artysta organizował spotkania z muzyką i poezją, wieczory kolęd, słowiańskie Wigilie? Serdeczność i otwartość państwa Marii i Zdzisława Pękalskich przyciągała fanów jego twórczości. Dziś jest już inaczej? choroba to przerwała, ale pamięć o bieszczadzkim zakapiorze zostanie. A może te wszędobylskie świątki pomogą artyście wrócić do swojej działalności.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- film autorki
Dodaj komentarz