Hoczew
Galeria Zdzisława Pękalskiego

Gdy popatrzył na kawałek drewna to od razu wiedział co z niego zrobi. Deska z zatopionej chałupy to anioł, słupek stajenny to twarz Jezusa, drewniana niecka a w niej wykonany własną interpretacją Całun Turyński...
fot: Barbara Górecka
Hoczew. Galeria Zdzisława Pękalskiego
Każde dzieło ma swoją historię wyrytą w materiale z którego je stworzono. Jest powiedzenie ?zrobić coś z niczego? i bardzo ono pasuje do pana Pękalskiego.
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Każde dzieło ma swoją historię wyrytą w materiale z którego je stworzono. Jest powiedzenie ?zrobić coś z niczego? i bardzo ono pasuje do pana Pękalskiego. Tworzył on w materiałach, które dla innych wydawałyby się bezużyteczne. Jest tu świńskie koryto a w nim ołtarzyk, jest deska wyrzucona przez jezioro, drzwi od chlewika, stary blat stołowy? Wykorzystywał podkowy, chomąta i więzienne kraty.

Artysta opowiadał?

Prace wykonywał inaczej niż wszyscy? szedł na łatwiznę. Gdy popatrzył na kawałek drewna to od razu wiedział co z niego zrobi. Deska z zatopionej chałupy to anioł, słupek stajenny to twarz Jezusa, drewniana niecka a w niej wykonany własną interpretacją Całun Turyński. Jedno z największych dzieł artysty to Chrystus umieszczony za kratami. Była to futryna z kratą zabrana z budynku Gminnej Spółdzielni. Za kratą umieścił deskę z twarzą Chrystusa namalowaną przez siebie. To dzieło wypożyczane było do Ciemnicy w kościele w Wielki Czwartek. Inne prace to: Jezusek namalowany w korytku, ikona Matki Boskiej ze spaloną twarzą, św. Piotr z kluczami na zamkniętych drzwiach od chlewika. Jest Matka Boska Furmańska zamieszczona na końskim chomącie, z koroną z podków. Na blacie stołu ślusarskiego znalazła się Ostatnia Wieczerza. Kiedy spłonęła cerkiew w Komańczy, artysta przywiózł nadpalone drewna i rzeźbił, rzeźbił, rzeźbił? Są to teraz relikwie nieistniejącej świątyni. W tym drewnie została dusza tej cerkwi.

Nie tylko postaci świętych tu znajdziemy…

Znajdziemy w Galerii dużo aniołów i diabłów. W Galerii odprawiane były nawet msze święte. Fanem twórczości bieszczadzkiego artysty był arcybiskup Józef Michalik. Dostał od pana Pękalskiego pracę ? Chrystusa Pantokratora, a wręczali ją księża w czasie uroczystości przywitania w kurii przemyskiej. Obraz jest w starej niecce wygryzionej przez myszy. Pan Jezus nawet na brzuchu miał ?wygryzioną? dziurę. Biskup tak był zafascynowany, że zapragnął poznać artystę. Później rzeźbiarz namalował mu patrona św. Józefa w korytku. Artysta pisał również fraszki ? Oto ?Modlitwa do patronki kaca?:

Święta Bibiano, właśnie wracam z biby
Na takie biby chętnie wszyscy szli by
Jak na porządnie spitego człowieka
Wiem że kac ciężki na jutro mnie czeka.
Pobożne myśli wysyłam ku tobie
Bo jesteś patronką w tej przykrej chorobie.
I choć mnie trunek w tej chwili przewraca
Bardzo Cię proszę o lekkiego kaca?

A tu ? ?Fraszka?:

Przyszła śmierć do pijaka, popatrzyła krzywo,
O musiała poczekać, aż skończy pić piwo.

W Galerii artysta organizował spotkania z muzyką i poezją, wieczory kolęd, słowiańskie Wigilie? Serdeczność i otwartość państwa Marii i Zdzisława Pękalskich przyciągała fanów jego twórczości. Dziś jest już inaczej? choroba to przerwała, ale pamięć o bieszczadzkim zakapiorze zostanie. A może te wszędobylskie świątki pomogą artyście wrócić do swojej działalności.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 21 kwietnia 2016; Aktualizacja 25 kwietnia 2016;
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij