La Paz
Jak tu odetchnąć pełną piersią?
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Zabudowa tego miejsca też może przyprawić o zawrót głowy. Morze domów ciągnie się aż po horyzont, lekko unosząc się u podnóża górującego and miastem wulkanu. Ta wyżej położona dzielnica to El Alto, najbiedniejsza i najniebezpieczniejsza część La Paz. Znaleźć miejsce do spania nie jest wcale trudno, gorzej z dostaniem się do hotelu. Miasto jest niesamowicie górzyste, prawie każda ulica jest stroma, a wyskrobać się na nią z wielkim plecakiem i bez wystarczającej ilości powietrza, nie jest wcale tak łatwo. Hotel jest obskurny, ale za to tani, no i najważniejsze ? parę kroków od centrum.
Pierwsze, co rzuca się w oczy w mieście, to bardzo intensywne życie uliczne. Ruch samochodowy to jakiś koszmar. Niby policjant stoi na każdym rogu, ale na niewiele to się zdaje. Samochody, skutery i minibusy jeżdżą według jakichś, chyba tylko sobie znanych, przepisów. Chaos i hałas jak na targu, najgorsi są chyba tzw. nawoływacze, stojący w minibusach i krzyczący z szybkością karabinu nazwy ulic, jakimi autobus będzie jechać. Tutaj nie ma przystanków, po prostu wskakuje się do środka w biegu. Jakby tego było mało, z każdego zakątka dobiega ustawiony na cały regulator telewizor, w każdym sklepie sprzedawczyni pochłonięta jest kolejnym odcinkiem telenoweli. Na krawężnikach, co kilka metrów, rozstawiony jest jakiś prowizoryczny kącik z jedzeniem albo napojami. Sklepów z pamiątkami też jest mnóstwo, każdy oferuje z grubsza to samo, przeważnie swetry, poncza, rękawiczki i czapki z alpaki.
Jeszcze przez dwa dni spaceruję tymi tłocznymi ulicami La Paz, próbując lepiej poznać to miejsce. Jest piękne na swój sposób, ale czuję tutaj dziwny niepokój. Dlatego po trzech dniach pobytu z ulgą wyjeżdżam z miasta. Jadąc do Copacabany ? mojego kolejnego przystanku ? mijam autobusem okolice El Alto. Bieda wygląda z każdego kata. Prowizoryczne, blaszane domy i biegające po ulicach dzieci bez butów. Masa brudnych bezpańskich psów. Wszędzie śmieci, odpady, nieczystości. Dzielnice zamieszkuje prawie milion ludzi, czyli mniej więcej tyle samo resztę La Paz. To przykre, ale takich miejsc w Boliwii jest znacznie więcej.
Dodaj komentarz