Szczecin
Kwatera Szczecińskich Pionierów
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Świadectwo niespokojnych czasów
Ta kwatera była świadectwem ofiar dramatycznych realiów pierwszych dni i miesięcy roku 1945 w Szczecinie, znanych ze wspomnień „tych pierwszych” i z dostępnych dokumentów. Przerażają. Akty przemocy i grabieży, wykonywane przez ukrywających się w ruinach niemieckich dywersantów, przez czerwonoarmistów, którzy systematycznie wzniecali pożary, dopuszczali się rozbojów i gwałtów. Zabijali. Przez szabrowników, dla których Szczecin był Eldorado.
W takiej atmosferze zagrożenia życia, tymczasowości i nietrwałości tylko potrzeba zbudowania normalnego życia i pracy, założenia rodziny i zbudowania własnego dachu nad głową tłumaczyć może odwagę i wytrwałość osadników. Etos pioniera jest w Szczecinie bardzo żywy i silny. Poczucie obcości tkwiło w nich: Wydawało się nam, że Polska jest tam, na starych ziemiach. Że tam jest życie prawdziwe, a tu jest jakaś egzotyczna kolonia polska, do której oddelegowano nas na okres przejściowy – pisała Helena Kurcyusz.
Warto wiedzieć
* Pierwszymi Polakami, którzy osiedlali się w Szczecinie po wojnie byli przymusowi robotnicy z obozów pracy tutaj zlokalizowanych. Pracowało w nich ponad 15,5 tysiąca Polaków. W maju 1945 r. liczba osadników polskich wzrosła do 4 tysięcy. Byli wśród nich wracający z obozów pracy przymusowej i z obozów jenieckich, więźniowie obozów koncentracyjnych. Niektórzy z nich w drodze w rodzinne strony zatrzymali się w Szczecinie na zawsze. W tym czasie pozostawało w Szczecinie około 6 tys. Niemców.
* W pierwszych miesiącach 1945 r. przybyli Wielkopolanie, przesiedleńcy z Polski Centralnej i wysiedleńcy zza wschodniej granicy. Dużą grupę stanowili urzędnicy tworzący polską administrację, oficerowie i żołnierze WP, milicjanci, strażacy, kolejarze. Władzę w mieście pełniła faktycznie wojenna komendantura radziecka. Polskie władze miasta, w liczbie około 20 osób z prezydentem Piotrem Zarembą przybyły do Szczecina 28 kwietnia, a 30 dnia tegoż miesiąca wciągnięto polską flagę ma maszt. Już 17-19 maja nastąpiła ich ewakuacja i rozwiązanie Zarządu Miejskiego. Drugi pobyt polskich władz miejskich w Szczecinie trwał od 9 do 19 czerwca. Jednocześnie radziecki wojenny komendant powołał tymczasową administrację niemiecką. Taki stan trwał do 5 lipca, kiedy to po raz trzeci i definitywny władze polskie przejęły miasto. Zarząd niemiecki został rozwiązany. W tym czasie mieszkało w Szczecinie około 80 tys. Niemców i około 1,6 tys. Polaków.







Proszę o wyjaśnienie: DLACZEGO te groby zostały zniszczone w 1956? Przez kogo?
To trudne. Nie wiem ani dlaczego, ani przez kogo. W archiwum nie zachowały się żadne w tym temacie dokumenty czy rozkazy. Zdarzenie już po „sprzątnięciu” kwatery opisują świadkowie. O przyczynie mówi się różnie: od prozaicznej potrzeby zyskania miejsca na boisko dla dzieci z Gumieniec (dzielnicy przylegającej do Zachodniej części cmentarza), po racje polityczne – że to Urząd Bezpieczeństwa zacierał ślady zbrodni żołnierzy rosyjskich. A przecież na tej kwaterze pochowano tych, którzy zmarli lub zginęli śmiercią gwałtowną nie tylko z ich karabinów. Ginęli , gdy znaleźli się na drodze zbłąkanej kuli.Zamordowani podczas bandyckich napadów, m.in. milicjanci, żołnierze. Rozerwani, gdy trafili na niewypały czy miny.
Dziękuję za wyjaśnienia. Bardzo trudno mi wyobrzić sobie te pionierskie czasy. Ddziwi mnie to i fascynuje jednocześnie. Ludzie ginęli, to jasne. Ale dlaczego zniszczono niedawne jeszcze groby, pojąć nie potrafię. A jeszcze bardziej nie potrafię pojąć, że wypadło to z ludzkiej pamięci. Też niedawnej. Dziwi mnie najbardziej takie szybkie zapominanie o niedawnych czasach. A rodziny? A przyjaciele? Nie mieli ci pionierzy rodzin czy przyjaciół?
Nikogo? Samotni na obcej ziemi?
NAJBARDZIEJ NASZE, POLSKIE MIEJSCE W TYM WIELKIM OGRODZIE UMARŁYCH.