Szczecin
Kwatera Szczecińskich Pionierów

Obelisk uformowany w kształt ściętego pnia drzewa z napisem: Kwatera Pionierów Szczecińskich 1945-1946 stoi obecnie u wejścia na nią. Ustąpił miejsce nowemu pomnikowi. To piękny, o symbolicznej wymowie akcent tego miejsca.
fot: Halina Puławska
Szczecin. Kwatera Szczecińskich Pionierów
Symboliczne, jednakowe krzyże ustawione na zielonej murawie w półkolistych szeregach zajmują wzniesienie, na którego szczycie w 1995 r. ustawiono pomnik poświęcony szczecińskim pionierom autorstwa Jakuba Lewińskiego
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Świadectwo niespokojnych czasów

Ta kwatera była świadectwem ofiar dramatycznych realiów pierwszych dni i miesięcy roku 1945 w Szczecinie, znanych ze wspomnień „tych pierwszych” i z dostępnych dokumentów. Przerażają. Akty przemocy i grabieży, wykonywane przez ukrywających się w ruinach niemieckich dywersantów, przez czerwonoarmistów, którzy systematycznie wzniecali pożary, dopuszczali się rozbojów i gwałtów. Zabijali. Przez szabrowników, dla których Szczecin był Eldorado.

W takiej atmosferze zagrożenia życia, tymczasowości i nietrwałości tylko potrzeba zbudowania normalnego życia i pracy, założenia rodziny i zbudowania własnego dachu nad głową tłumaczyć może odwagę i wytrwałość osadników. Etos pioniera jest w Szczecinie bardzo żywy i silny. Poczucie obcości tkwiło w nich: Wydawało się nam, że Polska jest tam, na starych ziemiach. Że tam jest życie prawdziwe, a tu jest jakaś egzotyczna kolonia polska, do której oddelegowano nas na okres przejściowy – pisała Helena Kurcyusz.

Warto wiedzieć

* Pierwszymi Polakami, którzy osiedlali się w Szczecinie po wojnie byli przymusowi robotnicy z obozów pracy tutaj zlokalizowanych. Pracowało w nich ponad 15,5 tysiąca Polaków. W maju 1945 r. liczba osadników polskich wzrosła do 4 tysięcy. Byli wśród nich wracający z obozów pracy przymusowej i z obozów jenieckich, więźniowie obozów koncentracyjnych. Niektórzy z nich w drodze w rodzinne strony zatrzymali się w Szczecinie na zawsze. W tym czasie pozostawało w Szczecinie około 6 tys. Niemców.

* W pierwszych miesiącach 1945 r. przybyli Wielkopolanie, przesiedleńcy z Polski Centralnej i wysiedleńcy zza wschodniej granicy. Dużą grupę stanowili urzędnicy tworzący polską administrację, oficerowie i żołnierze WP, milicjanci, strażacy, kolejarze. Władzę w mieście pełniła faktycznie wojenna komendantura radziecka. Polskie władze miasta, w liczbie około 20 osób z prezydentem Piotrem Zarembą przybyły do Szczecina 28 kwietnia, a 30 dnia tegoż miesiąca wciągnięto polską flagę ma maszt. Już 17-19 maja nastąpiła ich ewakuacja i rozwiązanie Zarządu Miejskiego. Drugi pobyt polskich władz miejskich w Szczecinie trwał od 9 do 19 czerwca. Jednocześnie radziecki wojenny komendant powołał tymczasową administrację niemiecką. Taki stan trwał do 5 lipca, kiedy to po raz trzeci i definitywny władze polskie przejęły miasto. Zarząd niemiecki został rozwiązany. W tym czasie mieszkało w Szczecinie około 80 tys. Niemców i około 1,6 tys. Polaków.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 22 listopada 2012; Aktualizacja 13 kwietnia 2020;
 

Komentarze: 4

    marcin, 24 listopada 2012 @ 08:46

    Proszę o wyjaśnienie: DLACZEGO te groby zostały zniszczone w 1956? Przez kogo?

    Halina, 24 listopada 2012 @ 16:58

    To trudne. Nie wiem ani dlaczego, ani przez kogo. W archiwum nie zachowały się żadne w tym temacie dokumenty czy rozkazy. Zdarzenie już po „sprzątnięciu” kwatery opisują świadkowie. O przyczynie mówi się różnie: od prozaicznej potrzeby zyskania miejsca na boisko dla dzieci z Gumieniec (dzielnicy przylegającej do Zachodniej części cmentarza), po racje polityczne – że to Urząd Bezpieczeństwa zacierał ślady zbrodni żołnierzy rosyjskich. A przecież na tej kwaterze pochowano tych, którzy zmarli lub zginęli śmiercią gwałtowną nie tylko z ich karabinów. Ginęli , gdy znaleźli się na drodze zbłąkanej kuli.Zamordowani podczas bandyckich napadów, m.in. milicjanci, żołnierze. Rozerwani, gdy trafili na niewypały czy miny.

    marcin, 27 listopada 2012 @ 10:37

    Dziękuję za wyjaśnienia. Bardzo trudno mi wyobrzić sobie te pionierskie czasy. Ddziwi mnie to i fascynuje jednocześnie. Ludzie ginęli, to jasne. Ale dlaczego zniszczono niedawne jeszcze groby, pojąć nie potrafię. A jeszcze bardziej nie potrafię pojąć, że wypadło to z ludzkiej pamięci. Też niedawnej. Dziwi mnie najbardziej takie szybkie zapominanie o niedawnych czasach. A rodziny? A przyjaciele? Nie mieli ci pionierzy rodzin czy przyjaciół?
    Nikogo? Samotni na obcej ziemi?

    MMICHAŁ HANĆ, SZCZECIN-KLĘSKOWO, 12 stycznia 2013 @ 13:06

    NAJBARDZIEJ NASZE, POLSKIE MIEJSCE W TYM WIELKIM OGRODZIE UMARŁYCH.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij