Nie mając ograniczeń finansowych architekt tworzył z rozmachem. Zatrudniono najbardziej renomowanych rzemieślników, sprowadzono wyszukane materiały. Wszystko to miało podkreślać nowy status byłego robotnika, jego bogactwo.
Zadania stworzenia nowego miejsca pochówków podjął się architekt Wilhelm Meyer-Schwartau i dyplomowany ogrodnik Georg Hannig. Od początku chcieli oni stworzyć nekropolię w formie parku. I zamysł ten udało się zrealizować w stu procentach.
O budynku mówiono różnie. Dla jednych od razu był „ikoną miasta”, dla innych pokracznym „blaszakiem”. Byli też tacy, którym jego kształt utożsamiał się ze szczytami XIX wiecznych kamienic...
Willa Augusta Lentza położona jest w willowej dzielnicy Szczecin Łękno, zwanej do 1945 r. Westendem. Jest największą i najbardziej reprezentacyjną, wręcz luksusową willą fabrykancką, która została wybudowana w latach 1888-1890.
Oglądając tę wystawę warto zastanowić się nad życiem niemieckich i polskich mieszkańców Szczecina, życiem na którym odcisnęły piętno wojenne przeżycia. O tym opowiada wystawa.
Pokaźną kolekcję wystawy stanowią wyroby rzemieślnicze, dzieła konwisarzy z cyny – dzbany, kubki, talerze, a także wilkomy – puchary mające ceremonialny charakter. Świadkami zgromadzeń są tłoki pieczęci pomorskich bractw cechowych.
Wystawa oparta jest w przeważającej liczbie na eksponatach pochodzących z archeologicznych wykopków prowadzonych na terenie zamku i podzamcza, które ilustrują życie codzienne wczesnośredniowiecznej osady i miasta.
Piękny, harmonijny gotycki ratusz na Podzamczu oddano na siedzibę Muzeum Historii Szczecina w 1975 r. Na trzech poziomach to kameralne muzeum dokumentuje historię miasta średniowiecza po czasy współczesne.
„Stoeweriana” wzbogaciły się o niebagatelny, ilościowo i jakościowo, zbiór 1021 przedmiotów: sześć samochodów, dziewięć rowerów, ponad pięćdziesiąt maszyn do szycia i ponad trzydzieści maszyn do pisania...
Wiele osób, mieszkańców miasta i turystów, jadących wzdłuż lewego brzegu Odry przez północne rubieże Szczecina, nie spodziewa się natknąć na coś szczególnego, bo te rejony mają wiejsko-miejskie (robotnicze) oblicze...