Według Marqueza założyciele Macondo szli dwa lata z wybrzeża, przez góry do miejsca na mokradłach Rio Magdalena, gdzie założyli Mompox. A nuż nam sie uda w jeden dzień… Wszyscy tu mili, ale przydatna podróżnemu informacja więdnie na intencjach.
Jesteśmy na południu, w San Agustin najważniejszym archeologicznie – 3300 lat p.n.e., 1700 m n.p.m. – miejscu w Kolumbii. Wprawdzie odkryte wiele lat temu, długo nie było eksponowane ze względu na niespokojną okolicę.
Jeździmy ostatnio długodystansowo, do pięciu godzin, więc słuchamy i podziwiamy krajobrazy na okrągło. Te pogaduchy w drodze to strzępki jakichś rozmów, jakichś spotkań, z pewnością będących namiastką jakiejkolwiek wiedzy w temacie.
Czy wiecie że machnięcie na taksówkę palcem wskazującym oznacza, że chce się jechać do centrum? Dwa palce to poza ścisłe centrum, w ramach taksówki współdzielonej, o konkretnej cenie, jak bilet...
Taką nowinę opowiedziała nam wolontariuszka oprowadzająca po muzeum: Chrystus zmartwychwstał w sobotę! Próbowałam oponować, a ta mnie utwierdzała w nowej wiedzy, że w Popayan Zmartwychwstanie celebruje się w sobotni wieczór...
Wejście bez broni, nie ma burd, samotni faceci wstępu nie mają. Jednakże samotna kobieta nie będzie poproszona do tańca przez innego faceta – bo ten przyszedł w towarzystwie. Proste.
Popayan w Kolumbii jest miejscem o najdłuższej tradycji Wielkiego Tygodnia. Procesje w Niedziele Palmowa odbywają się tu od ponad 500 lat bez przerwy. Nawet trzęsienie ziemi w Wielki Czwartek 1983 roku nie zmieniło tego rytmu.
Indianie Kogi uważani są za potomków Tayrona. Mieszkają w okalającej Ciudad Perdida selwie, są brani jako przykład zachowania tradycji dawnych ludów. Mimo że są gospodarzami okolicy, widuje się ich sporadycznie.
Po sobotniej zabawie Cartagena śpi. Ranek zaczyna sie dla nich około południa małym naparstkiem kawy. Uwielbiam Kolumbijczyków, nawet lubię tutejszych obnośnych sprzedawców… Biedny turysta musi rano wstać, nikt inny nie przejmuje ze czasem.
Bus popsuł się akurat w środku dnia, gdy zatrzymaliśmy przy regularnej kontroli wojskowej – stali przed mostem. Zanim przyjechał następny bus z miasta, spędziliśmy całą godzinę czekając pod drzewem. Wojsko poszło, samochody pojechały, a ósemka pasażerów została...