We wschodniej części cmentarza, poniżej wzgórza a blisko ogrodzenia, znajduje się szczególna kwatera. Spoczęli tu migranci, którzy zmarli w białowieskiej puszczy próbując dotrzeć do lepszego świata.
Kijowski meczet, zbudowany z jasnego kamienia, z tradycyjną, wielką bramą z ostrołukowym, zdobionym wejściem i kilkoma stalowo-czarnymi kopułami, gdyż nakryte są nimi również inne budynki kompleksu, jest bardzo efektowny.
W Szirazie przed ogrodami otaczającymi grób Hafiza mali chłopcy lub ubodzy starcy chodzą z koszyczkami pełnymi kartek z wierszami Hafiza i kanarkiem, który dziobem wyciąga jedna kartkę za bardzo małą opłatą...
Jest tu ponoć jeszcze kilka XVIII-wiecznych nagrobków, w różnych opracowaniach można znaleźć cytowane z nich inskrypcje. Nie przytaczam, bo niewiele wyczytałam. Czas i mech zatarły ślady a i arabskie litery są mi obce.
Pierwsi pochowani tutaj w 1937 roku byli mężczyznami, którzy przybyli z krajów Maghrebu do pracy i zmarli w szpitalu obok. Do dziś przeważają na tym cmentarzu groby samotnych mężczyzn, bo długo przyjeżdżali budować region paryski bez rodzin.
Spoczywa w nim zmarły w 1961 roku sułtan, później król Maroka, który w 1954 r. doprowadził do odzyskania przez ten kraj niepodległości. Zbudował je jego syn i też spoczywa w rodzinnym grobowcu.
Chellah (Szalla) znajduje się tuż za południowymi murami najstarszej części marokańskiej stolicy – Rabatu. Zajmuje ona wzgórze i jego zbocza nad doliną wpadającej w pobliżu do Atlantyku rzeki Bu Rakrak.
Ślady wojny dalej widoczne są niemal na każdym kroku. Na wzgórzach otaczających miasto widnieją muzułmańskie cmentarze z tysiącami grobów. Są one białe z nazwiskami zmarłych. To bardzo smutny widok.
Wkrótce po zasiedleniu Kruszynian Tatarzy postawili meczet. Drewniany, pomalowany na zielono, z trzema wieżami, pochodzi z końca XVIII wieku i jest jednym z dwóch najstarszych w Polsce. Skąd ten zielony kolor? Może stąd, że zieleń w islamie symbolizuje życie.