Dziś przy dobrych warunkach na szczyt Mont Blanc dziennie uderzają dziesiątki osób. Jest on dostępny niemal dla każdego śmiertelnika i hordy turystów ciągną na szczyt. Nie zawsze są dobrze przygotowani.
Dzwoniący budzik utwierdził mnie w przekonaniu, że nadszedł czas. Na zewnątrz gęsta mgła, niemal bezwietrznie, widoczność na kilka metrów. Śnieg sypki, miękki i trudno będzie w nim chodzić. Z żalem odkładamy decyzję o ataku.
Gdy pierwszy raz stanąłem nad brzegiem Grand Culuoir, trochę się rozczarowałem. Nie był ani tak stromy, jak go sobie wyobrażałem i widziałem na zdjęciach, ani tak niebezpieczny, za jaki go brałem.
Strome, kamienne podejście prowadzi do szerokiego śnieżnego pola, na końcu którego stoi Refuge de Tete Rousse. Powyżej schroniska jest szereg małych pól między kamieniami, gdzie możemy obozować.
O 9 rano wychodzimy w drogę. Chcemy dotrzeć do Nid D’Aigle – Orlego Gniazda na wysokości 2372 m n.p.m. Orle Gniazdo stanowi końcową stację Tramway du Mont Blanc. My jednak decydujemy się wejść od samego dołu na nogach.
Wszyscy mieli bardzo dobre przygotowanie górskie, niemal wszyscy dobrą praktykę wspinaczkową i obeznanie ze sprzętem. Nie można więc powiedzieć, że byliśmy amatorami. Nasza historia rozpoczyna się 12 lipca 2010 r.