Zdumiewa on swą potężną i niespotykaną konstrukcją. Ma nieco ponad 20 lat, ale stał się już nowoczesnym symbolem miasta, obecny jest w folderach i na pocztówkach. Łączy wyspę Uznam ze stałym lądem.
W roku 1908 wydzielono Skalmierzyce Nowe, jednak stacja nadal oznakowana była jako Skalmierzyce. Miejscowość posiadała charakter osady miejskiej, chociaż nie miała praw miejskich. Zyskała je w 1962 r.
Spędziliśmy tu kilka dni, nocując w skromnym „hoteliku” kolejowym we wsi Sianki, wraz z pracownikami zmieniających się załóg pociągów – maszynistami, konduktorami. Największą miejscową atrakcją jest przejazd Koleją Zakarpacką.
Poruszanie się komunikacją publiczną po organizmie miejskim tak wielkim, zwłaszcza będąc przyzwyczajonym do naszych skromnych w tej materii polskich miar, jest nadspodziewanie sprawne.
Nadanie uzdrowisku w 1928 r. ustawowego statusu miejsca użyteczności publicznej spowodowało, że stało się ono jednym z najpopularniejszych w Polsce kurortów górskich, w którym odpoczywali politycy, pisarze, artyści, lekarze oraz ówcześnie ludzie biznesu.
Kolej dotarła tu ze Słupska w 1878 roku. By położyć tory mi zbudować stację zasypano meandry i rozlewiska Słupi, przekopując rzece nowe sztuczne koryto, którym do dziś prowadzi wody do Bałtyku.
Cała Kolej Transwersalna liczyła 822 km i zaczynała się w Czadcy (obecnie Słowacja) a kończyła się w Husiatynie (obecnie Ukraina). Niestety ta piękna trasa w okresie transformacji zaczęła popadać w ruinę i na większości z niej zanikł kompletnie ruch kolejowy.
Tirano stało się ważnym miejscem tranzytowym dzięki słynnej linii kolejowej przez przełęcz Bernina (2253 m n.p.m.) prowadzącej do głownego miasta szwajcarskiego kantonu Gryzonia (Graubünden) – Chur. Linie tę uruchomiły w 1908 r. Koleje Retyckie.
Jest to muzeum nowoczesne – nie zbieracze więc, a ekspozycyjne, multimedialne. Jest tu trochę prawdziwych eksponatów z epoki, koncepcja jednak oparta jest na obrazie i słowie.
Zejście – według drogowskazów – zajmuje dwie godziny. Ale to sam marsz. Trzeba zarezerwować trochę czasu na rozglądanie się po okolicy, czytanie informacji na tablicach i na czekanie, aż na wiadukt wjedzie jakiś pociąg… Wszak to jest największą atrakcją tej wycieczki.