Karwia
Letnisko z holenderską tradycją
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Dojazd do Karwi nie jest najlepszy. Można tu dotrzeć albo bardzo dziurawą drogą od wschodu, od strony Władysławowa, którego letnisko jest administracyjną częścią, albo trochę mniej dziurawą, od południa, od Pucka i Krokowej.
Ale już na granicy osady zaczynają się kostki, chodniczki, szykany, parkingi. Sprawia to dobre wrażenie, zwłaszcza poza sezonem, kiedy jeszcze nie ma tłumu wczasowiczów ani mnóstwa samochodów wszędzie. Bo choć Karwia reklamuje się jako letnisko zaciszne i położone z dala od zgiełku, w środku lata takie nie jest. Bo jakże może być zaciszna miejscowość, która przy niespełna tysiącu stałych mieszkańcach przyjmuje 35 tys. wczasowiczów? Jest kilka dużych ośrodków, ale w zabudowie dominują postawione całkiem niedawno nowe pensjonaty. I wszechobecne nad naszym morzem budki i stragany wątpliwej urody. Wśród nich trudno odnaleźć nieliczne stare domy, zachowane z czasów, gdy jeszcze nie powstało tu nadmorskie kąpielisko.
Dawne dzieje
Letniskowa historia Karwi zaczęła się w czasach dwudziestolecia międzywojennego, po tym jak wieś rybacka z niemiecka zwana Karven znalazła się w granicach Polski, jako jedna z nielicznych nad otwartym morzem. W 1932 roku doprowadzono tu bitą drogę z Władysławowa. Wieś jednak ma długą historię: nazwa, choć nie wiadomo czy odnosi się do osady, czy do miejsca, notowana jest już 1274 roku. W 1462 roku historia czy legenda umiejscawiają tu potyczkę polskiego oddziału dowodzonego przez Piotra Dunina, głównodowodzącego w trwającej wtedy trzynastoletniej wojnie z Krzyżakami ? zwycięską, ku uciesze miejscowej ludności.
Olenderskie osady
Nowsze dzieje miejscowości zaczynają się w 1599 r., kiedy starosta pucki i założyciel Wejherowa z jego kalwarią, Jan Wejher, sprowadził tu osadników holenderskich, którzy pas bagien nadmorskich zagospodarowali zgodnie ze swoim doświadczeniem: stworzyli sieć kanałów melioracyjnych, osuszyli mokradła i zamienili je w pola uprawne i łąki. Do dziś ten fragment Nordy, czyli po kaszubsku ? północnych regionów tej krainy, nazywany jest Hol?drami, lub z polska ? Olendrami. Osadnicy mieszkali tu przez stulecia, zachowując język i wiarę. Pozostawili też po sobie niespotykany w tej okolicy układ wsi, zwany dwurzędówką bagienną, charakteryzujący się tym, że zagrody stoją rzędem wzdłuż drogi a pola w formie pasów ułożone są prostopadle do niej, oddzielone od siebie rowami odwadniającymi. To jednak trudno już odnaleźć w pensjonatowej zabudowie.
W obronie przed morzem
Miejscowość ograniczają kanał Karwinka od zachodu i struga Czarna Woda od wschodu. Od morza osłania letnisko pas wydm porośnięty ładnym sosnowym lasem, pełnym drzew o ciekawych kształtach, powykręcanych przez wiatr. W czasie wielkich sztormów morze jednak przedzierało się przez wydmy, zwłaszcza w miejscach, gdzie wspomniane cieki wodne znajdowały ujście do morza. By temu zapobiec na początku ubiegłego wieku wybudowano tu długą na kilometr tamę holenderską (wał przeciwpowodziowy), która zabezpieczyła osadę przed zalewaniem. Współcześnie wydmy wzmacniane są od strony morza kamiennymi konstrukcjami. Ładne to nie jest, być może skuteczne.
Warto wiedzieć
* W 1957 roku wybudowano w Karwi kościół pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego
* W 1978 nieopodal Karwi osiadł na mieliźnie holenderski statek Anna Broere, przewożący na pokładzie toksyczne chemikalia. Szczęśliwie udało się uniknąć katastrofy ekologicznej.
* Karwia leży na terenie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Otacza ją kilka rezerwatów. W rezerwacie Moroszka na naturalnym stanowisku, można zobaczyć maliny występujące jedynie w Skandynawii o jasnych, prawie pomarańczowych owocach, dojrzewających jesienią.
Dodaj komentarz