Lizbona
Stolica Portugalii jest kobietą

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Bairro Alto to nie tylko dzielnica nocnych uciech. Są tu również liczne muzea: w Chaido – sztuka współczesna, w Nacional de Marioneta – sztuka teatralna i operowa i to najważniejsze – Museu Nacional de Arte Antiga, z bogatymi zbiorami malarstwa, rzeźby europejskiej i orientalnej. Gdy widzi się zbiory ściągnięte z najdalszych zakątków świata to tak jakby słyszeć Portugalczyka, który powtarza nieustannie: „My tam byliśmy, my odkryliśmy większość tych miejsc”.
Belém – arystokratka
Symbolem tej imperialnej przeszłości Portugalii jest Pomnik Odkryć Geograficznych. Stoi nad brzegiem Tagu, z dzisiejszej dzielnicy Belém, karawele wyruszały na podbój świata, mijając Torre de Belém, najwspanialszą militarną budowlę w kraju, stojącą w środku nurtu rzeki.
Pomnik Odkryć Geograficznych oraz kompas o średnicy kilkudziesięciu metrów, ułożony z mozaiki na placu przy pomniku powstał w 1960 roku, w 500 rocznicę śmierci Henryka Żeglarza. Jednak odkrywcy i mecenasi nie musieli czekać aż pięć wieków na docenienie ich czynów. Niemal natychmiast po powrocie Vasco da Gamy, z pieniędzy za pieprz i wanilię, powstał klasztor hieronimitów, zbudowany przez króla Manuela I. Warto wstąpić do środka chociażby dla filarów w kształcie palm i nóg słoni, fontanny w kształcie lwa oraz nagrobka Vasco da Gamy. To u hieronimitów powstał przepis na słynną lizbońską babeczkę pastel de Belém, której oryginalną recepturę zna jedynie kilku pracowników pobliskiej cukierni Pastéis de Belém. Tutaj również podpisano Traktat Lizboński reformujący Unię Europejską. Klasztor, jeden z siedmiu cudów Portugalii, znajduje się na liście UNESCO.
Alfama, życiem sterana
Jeśli Belem przypomina arystokratkę o magnackim rodowodzie to Alfama wydaje się być smutna, trochę zmęczona życiem i przepojona szczególnym rodzajem melancholii i tęsknoty za tym co było i minęło. To owa melancholia, zwana tu saudade, z pewnością dopadnie każdego w Alfamie. To najstarsza dzielnica i alegoryczny obraz tego, co zostało po imperialnej przeszłości kraju. Caastello Sao Jorge, potężne zamczysko górujące nad miastem, to ruiny. A przecież od połowy XII wieku, kiedy to Alfons I pokonał Maurów i założył własne państwo, aż do XVI wieku była to wspaniała rezydencja królów. Katedra Sé, wybudowana na gruzach meczetu po wstrząsach ziemi z zewnątrz imponująca, ale w środku ponura jak katakumby.
Albo te ciasne, strome uliczki Alfamy, zamieszkanej przez biedotę i afrykańskich imigrantów. Pranie, rozwieszone między odrapanymi kamienicami, chłopcy kopiący futbolówkę i dochodzące z okien odgłosy domowej krzątaniny… W dzień ta dzielnica jest jak kobieta bez makijażu.
Alfama ożywa wieczorem. Niemal z każdej tawerny dobiega fado, Najsłynniejsza casa da fado to Parrerinha de Alfama, prowadzona przez Argentinę Santos, najwybitniejszą wykonawczynię melancholijnych pieśni ludu o tęsknocie za tym co się utraciło. Święty Antoni to jedna z największych strat, poniesionych przez Portugalczyków. Człowiek z Alfamy dopiero pod koniec życia przeniósł do Padwy by stać się patronem Włoch. Kościół św Antoniego, wybudowany w miejscu, w którym się urodził, też jest swoistym saudade.
Lara Croft z Parku Narodów
Z centrum Lizbony w kilkadziesiąt minut można przenieść się w XXII wiek, do Parku Narodów. Z metra lub autobusu trzeba wysiąść na futurystycznym dworcu Oriente. To centralny punkt dzielnicy, wyrosłej wokół terenów wystawowych Expo 1998. W Parku Narodów możemy odbyć błyskawiczną podróż po trzech oceanach i Morzu Arktycznym w drugim co do wielkości na świecie oceanarium. Możemy krążyć po interaktywnych wystawach w nowoczesnym muzeum wiedzy i techniki albo przenieść się w inny wymiar w Pawilonie Rzeczywistości Wirtualnej. Wtedy Lizbona ma twarz dziewczyny z internetowych gier.
Dodaj komentarz