Szczecin
Mostek miłości ponad Rusałką
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Japoński mostek przerzucony ponad jeziorkiem Rusałka w Parku Kasprowicza w Szczecinie ma żelazną balustradę pomalowaną na zielono.
Zbudowany na początku XX wieku zakończony był z obu stron pawilonami ustawionymi na przyczółkach z zamykanymi bramami. Rozebrano je z końcem lat pięćdziesiątych.
Znalazły na moście swoje miejsce wyznania miłości wypisane farbą na balustradzie i miłość do niej „przypięta”. Nie jest tych kłódek oszałamiająco dużo. Jak wszędzie, odezwały się słowa przygany i słowa zachwytu. Jedna z firm organizujących uroczystości weselne zapowiedziała w swojej ofercie obustronny grawer na kłódkach wykonanych „z wysokiej jakości stali, więc ich ewentualne usunięcie będzie stanowić nie lada problem”.
Biedny, zaniedbany mostek czeka na renowację. Zapowiedziało ją miasto – negując zawieszanie rdzewiejących kłódek już trzy lata temu. Ale wygląda na to, że to tylko rzucone na wiatr puste obietnice. Bez względu na to, czy utrwali się na nim zwyczaj „kłódkowej” miłości, czy nie – most powinien powrócić do świetności. O tej szarej porze roku, ubogiej w słoneczne promienie i zieleń liściastych drzew jest szczególnie smutny. Pływające na jeziorze Rusałka liczne stada kolorowych kaczek są przy nim jedynym barwnym akcentem.
Natrętnie kołaczą mi się słowa dziecięcej piosenki:
Zielony mosteczek ugina się
Gdybym ja ten mostek arendował,
To bym go wyplenił, wyrychtował,
Czerwone i białe róże sadził…
Skromnie się prezentuje szczeciński most zakochanych. Malutko kłódeczek.