Wenecja
Na luzie: wybierz własny klucz

Wenecja to ikoniczne miejsce jakie mamy pod powiekami i w pamięci – jeżeli nie z wizyty, to z filmów i zdjęć. Wszyscy odwiedzający przepchnąć się muszą w wąskich przejściach między placem San Marco, a mostem Rialto… Wszyscy chcemy zobaczyć Pałac Dożów.
Mnie ujął Canal Grande nocą. Bez ruchu i zgiełku, jaki dominuje tu w ciągu dnia. Wenecja nie jest sztucznie i specjalnie iluminowana nocą, zostawia oświetlenie staromodnym latarniom, jakie na nabrzeżu oświetlają jedynie krawędzie Canal Grande. Ale dzięki oszczędnemu oświetleniu możemy zajrzeć na piano nobile renesansowych pałaców, gdzie sale recepcyjne z żyrandolami z Murano i plafonami tworzą tajemniczą atmosferę miasta. Warto zastanowić się, czy mamy ochotę na oglądanie malarstwa złotego wieku weneckiego w Akademii. A może zobaczyć co nowego w Fundacji Pinauta w Puna della Dogana lub w związanym z nim Palazzo Grazzi? Trafiłam na wystawę Chronorama – skarby fotograficzne XX wieku. Wyjątkowe bogactwo niepublikowanych zdjęć, ułożonych chronologicznie latami 1910-79. Ukazują modę, trendy życia jak i znanych ludzi epoki w zupełnie nieznanych odsłonach. Malarstwo złotego wieku warto zobaczyć w miejscu przeznaczenia, np. Scuola Grande di San Rocco z fascynującymi dekoracjami Tintoretta.
Zawsze ciekawe muzeum Peggy Guggenheim, także z czasowymi wystawami, że nie wspomnę o biennale artystycznym lub architektonicznym w Wenecji.
Rozsmakowanie się w tym mieście przyniesie zmniejszenie napiętych planów zwiedzania i niespieszne odwiedzenie nietypowych miejsc przeplecionych tymi najistotniejszymi w naszych zainteresowaniach. Polecam też wcześniejsze przeczytanie bardzo ciekawie napisanej biografii miasta autorstwa Petera Acroyda. Albo biografii Peggy Guggenheim Antonego Gilla. Miłośnicy detektywa Brunettiego z pewnością wybiorą się tropem jego miejsc w Wenecji. Sposobów na poznawanie miasta jest wiele. Nade wszystko mi spodobało się „lento”.
Dodaj komentarz