Pompeje
Najbardziej żywe z martwych miast
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W 2020 r. z archeologicznego stanowiska Pompeje świat obiegła wiadomość o odsłonięciu nienaruszonego „termopolium” – jadłodajni, baru na świeżym powietrzu.
Prace eksploracyjne trwały tu od 2019 r., kiedy to odsłonięto również dookolne – fontannę, wieżę ciśnień, cysternę. To sensacyjne, ważkie odkrycie zapewne nie jest ostatnim. Kto był w Pompejach, ten widział jak wiele tam odsłonięto i – jak wiele zostało do odkrycia. Z 66 hektarów, które liczą wykopaliska pompejańskie, do tej pory, odsłonięto około 1/3 powierzchni.
Co jadali pompejańczycy
„Termopolium” usytuowane w kwartale V, przy skrzyżowaniu ulic: vicolo delle Nozze d’Argento i vicolo dei Balconi, jest odkryciem doskonale zachowanym. Starożytny stół z otworami na pojemniki, czyli „dolia” przeznaczone na przechowywanie żywności, został udekorowany barwnymi, realistycznymi obrazami zwierząt: kaczek krzyżówek, koguta i psa oraz nimfy na koniku. W doliach odnaleziono ślady jedzenia: kości kaczki, wieprzowiny, kozy, ryb i ślimaków lądowych.
Badania przeprowadzone przez specjalistów z różnych dziedzin – archeologii, archeobotaniki, archeozoologii – wskazują na różnorodność spożywanych produktów i pozwalają na ocenę żywieniowych nawyków oraz diety pompejańczyków.
To nie jedyne „termopolium” w Pompejach; jest ich, odkrytych około osiemdziesięciu, ale to, jako jedyne ma taką sugestywną dekorację świadczącą o jego wyjątkowości.
Dzień wielkiego wybuchu
Pompeje to miasto, w którym czas zatrzymał się dwa tysiące lat temu. Brzmi to być może jak truizm, jak coś oczywistego. Dla Pompejów, Herkulanum, Stabii czy Oplontis jeden dzień 79 roku n.e. był totalną katastrofą. Miasta zniknęły pod warstwą wyrzucanego przez Wezuwiusz materiału erupcyjnego; nie, nie zostały zmiecione – zostały zasypane.
Wulkaniczna eksplozja Wezuwiusza złożona z chmury gazów, pyłów i fragmentów skał osiągnęła według wulkanologów około trzydziestu km wysokości i rozprzestrzeniła się na odległość około siedemdziesięciu km od krateru. U szczytu erupcji utworzył się charakterystyczny pióropusz, który Pliniusz porównał do wielkiej pinii. Znamy taki pióropusz z wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie.
Ginęli ludzie i zwierzęta…
Materiał piroklastyczny – lapille, pumeks i popioły wulkaniczne pokryły Pompeje na wysokość 6-7 metrów, a na Herkulanum poszła fala lawiny piroklastycznej zwanej również „chmurą gorejącą” o temperaturze dużo ponad 500. stopni, która w mgnieniu oka spopieliła mieszkańców miasta. Stąd też – warto to sobie uświadomić – inaczej zginęli mieszkańcy Pompejów, inaczej Herkulanum. W Herkulanum ciała ofiar pod wpływem tak wysokiej temperatury lawiny piroklastycznej uległy niemal natychmiastowemu zniszczeniu i pozostały tylko szkielety.
W Pompejach „uduszeni” gazami i opadającym popiołem pozostali pod warstwą lapilli, a ich ciała uległy z biegiem czasu naturalnemu rozkładowi. Pozostały szkielety w pustych miejscach po ciałach. I dotyczy to nie tylko ludzi, ale również zwierząt, zamkniętych w stajniach mułów czy koni, uwiązanych psów.
Dodaj komentarz