Rzym
Łącznik dwóch włoskich światów

Po zjednoczeniu Włoch Pius IX bardzo ostro potępił zarówno liberalizm jak socjalizm, jego zdaniem zarodki wszelkiego zła. Dodatkowo zdyskredytował m.in. moralny relatywizm i religijny indyferentyzm, jak również samą separację kościoła i państwa...
fot: ARO
Rzym. Łącznik dwóch włoskich światów
Po prawej stronie Tybru, w niewielkiej odległości od Watykanu, dość malowniczo wyrasta zamek św. Anioła, mocno obecny w dziejach Państwa Kościelnego.
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Supremacja Austrii nad Italią była zresztą przez Włochów po 1815 roku i bez neogwelfizmu właśnie tak powszechnie odbierana. Rakuszan nienawidzili Włosi z całego serca; nawet sam na ulicach włoskich miast widok austriackich mundurów wojskowych wprawiał Włochów w furię i wściekłość. Austrię zaś, mimo iż też przecież katolicka, aczkolwiek w pierwszym jednak rzędzie germańska, mieli nowi gwelfowie za nową Wandalię, stanowiącą w ich opinii, jak wszyscy Niemcy, nieustanne zagrożenie dla Włoch, a także dla całego latyńskiego świata (tudzież całej ludzkości). Jako naturalne tegoż rozwinięcie w sferze bardziej politycznej widzieli neogwelfowie zunifikowane Włochy pod przewodem ojca świętego. Honorowym albo nawet realnym. Idee te mniej lub bardziej kolidowały oczywiście ze zjednoczeniowymi wizjami demokratów i rewolucjonistów jako też z tymi w kręgach bliskich Casa Savoia (choć tu już odrobinę może mniej, a w praktyce, tj. od strony samego sprawstwa politycznego, nawet lekko jakby schodząc się z nimi). Narodowe marzenia włoskich patriotów epoki Risorgimento były rzecz jasna nierozerwalnie splecione z przekonaniem o jednolitości kulturowej Półwyspu. Z drugiej atoli strony budziły one w Europie niemało kontrowersji. Jakkolwiek bowiem by to nie wyglądało dziś, wonczas nie było wcale tak jasne, czy Włochy mają stanowić jedność polityczną, i nie chodzi tu bynajmniej o jakieś prozaiczne polityczne rozgrywki (np. w stylu balance of power).

Rzecz mianowicie w tym, iż Włochy, z ich niesamowitym, jedynym takim wkładem w cywilizację Europy, onej Europy będących kolebką i najpierwszą i najautentyczniejszą, traktowano jako wspólne dobro całej Europy eo ipso całej ludzkości. Nie godzono się tedy na przejęcie tego niewyczerpanego bogactwa, dziedzictwa więcej niźli imponującego, bez wątpienia najcenniejszej partii europejskiej schedy kulturowej, przez jeden naród, choćby i tak, co zwykle przyznawano, wielki jak naród włoski, a nawet uważano to niekiedy za mniej lub bardziej nieuzasadnione roszczenie ze strony Włochów. Kwestionowano tutaj zwłaszcza prawo Włochów do stania się jedynymi i wyłącznymi spadkobiercami i depozytariuszami antycznego Rzymu (co i dziś się trafia). Konstatacje takie były zresztą udziałem także części samych Włochów.

Umrzeć możesz wszędzie

Podczas napoleońskiej inwazji Włoch w latach 1796-97 papież Pius VI, duchowo oczywiście w najróżniejszy sposób wspierający siły antyrewolucyjne, ogłosił neutralność Stato Ecclesiastico. Jego państwo zostało mimo to przez Francuzów najechane. Traktatem z Tolentino 19 lutego 1797 narzucono Piusowi ogromną kontrybucję oraz zmuszono do oddania terenów grosso modo na północ od Ankony (Bologna, Ferrara, Romagna). Mimo wcześniejszych wyczynów Francuzów w innych zajmowanych prowincjach włoskich, w tym potraktowaniu papieskiego legata w Bolonii, łudzono się, że nie wejdą oni do Rzymu. Że uszanują to miejsce. A już w ogóle nie brano pod rozwagę użycia przez nich siły wobec ojca świętego. Na próżno. Schyłkiem tego roku przybył do Rzymu specjalny francuski wysłannik celem podburzenia ludności przeciwko władzy papieża (Léonard Mathurin Duphot). 28 grudnia doszło do zamieszek ulicznych, w trakcie których padli zabici (w tym gen. Duphot). Zgodnie z planami dostarczyło to Francuzom pretekstu do zajęcia miasta. Nastąpiło to 10 lutego 1798 roku.

Bezpardonowo wtargnięto także do pałacu papieskiego. Sędziwy i bezsilny Pius poprosił wtedy swoich prześladowców, aby pozwolili mu zakończyć życie w miejscu, gdzie spędził jego większość, liczy już przecież 80 lat, na co jako ripostę usłyszał, iż umrzeć może wszędzie. Na jego oczach splądrowano i ogołocono mu pokój mieszkalny, pozbawiając najzwyklejszych codziennych wygód. Ograbiono papieża z rzeczy osobistych, ściągnięto z palca pierścień stale przezeń noszony; w końcu aresztowano i uprowadzono do Francji, gdzie też 29 sierpnia 1799 roku zmarł w Valence (Valenza). Następnie i w Rzymie powołano francuską republikę siostrzaną (Repubblica Romana 15 II 1798). Jej aliści żywot był krótki. 19 września 1799 roku Francuzi opuścili Rzym, zajęty przez burbońskich neapolitańczyków, którzy położyli kres republice (30 IX 1799). Pod protekcją Regno di Napoli oraz Austrii reaktywowano władzę ojca świętego (od 14 marca 1800 roku Pius VII). W listopadzie 1807 roku Francuzi ponownie wkroczyli w granice SP zajmując Rzym w lutym 1808 roku. 7 maja 1809 roku Bonaparte ogłosił w Wiedniu zniesienie świeckiej jurysdykcji papieża.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3 4

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 11 grudnia 2018; Aktualizacja 15 grudnia 2018;
 

Komentarze: 1

    Waldemar, 12 grudnia 2018 @ 05:51

    Czasem Fort Anioła w Świnoujściu , dziś prywatne muzeum ,
    porównywany jest do Zamku Anioła w Rzymie.
    Pewnie tylko dlatego że są oba okrągłe .

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij