Góry Kelimeńskie
Do skał Dwunastu Apostołów
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Góry Kelimeńskie (Munţii Călimani), z rzadka po polsku zwane też Kelimenami, to wulkaniczne pasmo należące do Karpat Wschodnich. Rozgranicza dwie historyczne krainy: Bukowinę i Sidmiogród. Jednym z najpiękniejszych miejsc na 70-kilometrowej grani są skały Doisprezece Apostoli (Dwunastu apostołów).
Na granicy lasu, jałowcowych kosówek i muraw wysokogórskich, na wysokości 1760 m n.p.m. wznosi się interesująca grupa skał andezytowych. To wulkaniczne ostańce, które w wyniku wietrzenia przybrały niezwykłe kształty. Porównuje się je do dwunastu apostołów, którzy zasiedli do ostatniej wieczerzy, ale też znajdziemy tu niedźwiedzia z pochyloną głową, sylwetkę kobiety nazwaną Nefretete, Dziada i Babę i pogańskiego bożka z trzema twarzami i wiele innych. W wyrzeźbionych przez naturę iglicach można szukać czego kto chce.
Przez łąki i płoty
Startujemy z Gura Haitii, niewielkiej osady w głębokiej dolinie, już wśród gór, 28 kilometrów od miasta Vatra Dornei, gdzie stanęliśmy na nocleg. Atakujemy więc grzbiet od strony Bukowiny. Zostawiamy samochód za wsią, u zbiegu potoków spływających z grani Kelimenów. Jesteśmy na wysokości około 1100 m. n.p.m. Razem z nami wyrusza rumuńska grupa ? kilka rodzin z dzieciakami. Ich pokrzykiwania będą nam towarzyszyć przez całą drogę? Szlak ?niebieskiego kółka? ostro wyrywa stąd pod górę i bardzo szybko wyprowadza nas na łąki zagospodarowane przez pasterzy. Mijamy jedną stinę (szałas pasterski), w oddali widzimy drugą? łąki poprzedzielane drewnianymi płotami. Na szczęście konstruktorzy zagród pomyśleli o ewentualnych turystach: w wielu miejscach są specjalne drabinki do pokonywania ogrodzeń. Wreszcie na wyraźnym grzbiecie Piciorul Hârlei wchodzimy w las. Tu znajdujemy pierwsze prawdziwki. I pierwsze skały, na razie wśród drzew.
Wśród ostańców
Po około trzech godzinach niespiesznego marszu od góra Haiti wychodzimy na grań. Otwiera się stąd bardzo ładny widok na Góry Kelimeńskie, Rodniańskie, Marmaroskie? Rozpoznanie widocznych szczytów ułatwia ustawiona tu panorama. Porzucamy tu nasze niebieskie kółka i pozwalamy się prowadzić kółkom czerwonym biegnącym po grzbiecie: w prawo (płn.-zach.) do widocznych i bliskich już Apostołów ułożonych wokół wierzchołka Munceilor (1775 m n.p.m.) i dalej na skałki wokół szczyciku Lucaciu (1775 m n.p.m.). A potem wracamy i idziemy w lewo (płd.-wsch.) w stronę najwyższego w tych górach, także już widocznego Pietrosa Kelimeńskiego (Pietrosul Călimanului, 2102 m n.p.m.). Tam jednak pójdziemy na osobną wycieczkę.
Widokową granią
Tymczasem widokową granią wędrujemy po łagodnie pofałdowanym grzbiecie. Ścieżka prowadzi przez kose jałowce. Może nie jest bardzo wydeptana, jałowce trochę drapią po nogach, za to bardzo dobrze oznakowana. Są tablice informacyjne, drogowskazy, wspomniana panorama? Góry Kelimeńskie, choć nie ma tu schronisk, są przyjazne turystom. Zwłaszcza tym plecakowym, którzy chcą biwakować: mijamy kilka wymarzonych polnek. Ale uwaga: w parku narodowym wolno się rozbijać tylko w wyznaczonych miejscach.
Pora odwrotu
Cały czas towarzyszą nam widoki. Po prawej mamy Siedmiogród, po lewej Bukowinę. Po niespełna godzinie marszu dochodzimy do przełączki poniżej Vf. Pietrele Roşii (Czerwone Skały?). Na nim widoczna grupa ostańców, bardziej zwarta niż Apostołowie. Tam jednak już nie idziemy. Za znakiem niebieskiego krzyżyka zaczynamy mozolną wędrówkę w dół, do Gura Haitii. Schodzenie uprzyjemnia nam zbieranie borowików. Takich wielkich i w takich ilościach nie widziałam chyba nigdy. Na kolację ugotujemy je w śmietanie!
Warto wiedzieć
Najwyższe partie Gór Kelimeńskich chronione są w utworzonym w 1993 roku Parku Narodowym Călimani. Obejmuje on 24 tys. hektarów. Chroniący Apostołów w ramach tego parku rezerwat ma 200 hektarów.
Dodaj komentarz