Tarudant
W tym mieście najciekawsze są targi
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W Tarudant najciekawsze są suki – tradycyjne bazary. Berberyjski suk, dosyć nowoczesne targowisko, okazuje się niegodny uwagi. Większość sklepów jest zamkniętych żaluzjami, chyba nie tylko na sjestę.
Reszta oferuje tanią fabryczną odzież, bieliznę, obuwie, artykuły chemiczne i powszechnego użytku. Suk arabski jak zawsze ma wiele do zaoferowania, chociaż trudno powiedzieć, aby tętnił życiem.
Stary kupiec w długiej galabii zaprasza mnie do wnętrza swego antykwariatu. Zapala światła – jestem jedynym potencjalnym klientem, na powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych widzę tysiące przedmiotów – od starych mebli, siodeł, broni, ceramiki i naczyń z metalu – po zapinki do chust i drobne ozdoby. Wiele jest pięknych, niewątpliwie starych przedmiotów. Nie pytam jednak o ceny aby nie rozpoczynać targów. W innych miejscach suku kupcy zaczepiają mnie oferując paski do spodni, babusze – tradycyjne obuwie z miękkiej skóry ze szpiczastymi lub z okrągłymi noskami i składanymi napiętkami, a także sztylety, instrumenty muzyczne, fezy i inne nakrycia głowy, ceramikę, pamiątki. Przeważnie nie reaguję, ale nie zawsze się to udaje.
Na jednej z wystaw widzę ładne sztylety oraz laskę z białej kości, z nakładanymi zdobieniami – pierścieniami z metalu i błękitnych kamieni. Pasowałaby mi do wcześniej kupionego w Fezie sztyletu. Kupiec niemal wciąga mnie do wnętrza, pokazuje, że w lasce ukryta jest szpada, ściślej kilkudziesięciocentymetrowej długości zardzewiały szpikulec. Cena jednak zwala z nóg, nie pozwala rozpocząć targów: 800 dolarów. Biorę jeszcze do ręki jeden z licznych sztyletów. Nowy, ale bardzo ładnej roboty, z rękojeścią wysadzaną naturalnymi koralami, misternymi wzorami metalowej pochwy, solidnym ostrzem. Tyle, że to seryjny wyrób. Obok leżą dwa identyczne, widziałem ten wzór już wcześniej w innych miastach. Kupiec nie pytany wymienia cenę. Odpowiadam śmiechem: identyczny proponowano mi wczoraj w Tiznicie o połowę taniej. Też nie zacząłem się targować. – Oni tam strasznie zaniżają ceny – z kwaśną miną usiłuje ratować twarz. Polowanie na zagranicznego jelenia nie udało się, wychodzę.
Dodaj komentarz