Egerszalók
Zimne piwnice i ciepłe źródła
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Zwiedziliśmy Eger, posiedzieliśmy w pełnej winnych piwniczek dolinie Szépasszony. Czas wracać do domu. Jeszcze tylko trzeba zrobić zapasy wina, dla siebie, na prezenty dla przyjaciół…
Po doświadczeniach z okolic Tokaju wiedzieliśmy, ze najlepiej wyjechać za miasto, znaleźć winiarską wieś, a tam na pewno uda się kupić doskonałe trunki, do tego taniej niż w turystycznym zagłębiu. Dopiero trzecia z kolei pani w informacji turystycznej w Egerze umiała odpowiedzieć na zadane po angielsku pytanie, gdzie takich wiosek szukać. Dwie pierwsze reagowały w wytrenowany sposób. Gdy z pytania wyłapały „wine kellers”, od razu odpowiadały – Szépasszony. Trzecia gotowa była wysłuchać całego pytania, zrozumieć. W efekcie zaznaczyła nam na mapie pięć czy sześć niewielkich miejscowości wokół Egeru. Na chybił-trafił (było najbliżej) wybraliśmy Egerszalók.
Wybór był dobry
Wioska niewielka, kilka-kilkanaście piwnic przy jednej ulicy. Wino przednie, piwniczki ciekawe, w jednej zobaczyliśmy nawet gigantyczne drewniane beki, w innej leżakujące w skalnych wnękach omszałe butelki. Ceny nieco niższe niż w samym Egerze, choć to tylko siedem kilometrów od centrum miasta, a pięć od słynnej doliny. Senna wiejska atmosfera, brak pośpiechu, dużo czasu na degustację i winne zakupy.
I skucha. Wędrując od piwniczki do piwniczki, a potem kupując węgierską kiełbasę w wiejskim sklepie, widzieliśmy – to prawda – strzałki do kąpieliska termalnego. Nie zwracaliśmy na nie jednak uwagi, bo na Węgrzech kąpielisko termalne jest w każdej większej dziurze. Jest też w samym Egerze. I nie podjechaliśmy tam. Dopiero po powrocie, już w Polsce, trzysta kilometrów od ledwie co odwiedzonego Egeru, przeczytałam, że ciepłe źródła Egerszalók są jednymi z trzech takich na świecie. Podobne są tylko w tureckim Pamukkale i w amerykańskim Parku Yellowstone. W Europie są jedynym takim zjawiskiem przyrodniczym. Gorące źródło ma temperaturę 68 st. C, a woda z niego spływa po skałach pozostawiając wapienny, biały osad. Wzgórze wygląda jak zasypane śniegiem. Podobno, bo nie widziałam. Trzeba będzie wrócić.
Warto wiedzieć
Kąpielisko termalne w Egerszalók otwarto latem 2007 roku. Pewnie dlatego w moim, starszym nieco przewodniku, nic na ten temat nie napisano. To ogromny aquapark i spa. Jest tu 17 zewnętrznych i krytych basenów – lecznicze baseny kąpielowe, jacuzzi, baseny z bąbelkami, zjeżdżalnia, brodziki dla dzieci.
Już kiedyś pisałem na tym forum, że Eger to Eger. Co tam Tokaj. A tych białych gór nie ma co żałować. Byłem tam już dawno, w trakcie budowy akwaparku i jakoś to było pogrodzone, nie dało się dojść, wyglądało na niezły bałagan. Może teraz to ogarnęli, skoro jest już spa. Na pewno warto pojechać jeszcze raz.
Następnym razem warto doczytać i zajrzeć do kąpieliska. Nie jest to Pamukkale, ale blisko. Polecam.