Warszawa
1000 lat chwały oręża polskiego
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
II wojna światowa, na prezentację której wchodzi się między zburzonymi kamienicami, to m.in. służące polskim żołnierzom: radziecki czołg T-34, kanadyjskie działo samobieżne Sexton oraz ckm z czołgu Sherman obsługiwany przez ppor. Ludomira Białeckiego. Ówczesnej broni, także partyzanckiej, jest sporo. Ponure wspomnienia wzbudził we mnie widok rosyjskiego, później radzieckiego ciężkiego karabinu maszynowego „Maxim” używanego od 1910 roku. Obsługi którego, obok innej archaicznej broni z I-II wojen światowych, za którą Polska słono płaciła ZSRR m.in. najlepszym węglem po zaniżonych cenach, uczono jeszcze w 1955 roku kandydatów na oficerów rezerwy WP.
Trochę wspomnień
Na przed promocyjnym, po obowiązkowym uniwersyteckim Studium Wojskowym, poligonie w Drawsku Pomorskim, zostałem „ckm-istą” i musiałem dźwigać, z pomocnikiem targającym stalową tarczę, to piekielne żelastwo na kółkach podczas panujących wówczas upałów. Inne wspomnienie, to widok wystawionego manekinu w mundurze i hełmie sowieckiego najeźdźcy we wrześniu 1939 roku. Inaczej ich zapamiętałem, gdy popołudniu 18 września naszą rodzinę uchodźców spod niemieckich bomb i karabinów maszynowych „zagarnęła” na szosie pod Łuckiem na Wołyniu wkraczająca RKKA: Robotniczo Chłopska Armia Czerwona.
Żołnierze nosili wówczas szpiczaste, sukienne czapki „budionówki” z czerwonymi gwiazdami, nieobrębione szynele niemal do ziemi oraz na sznurkach karabiny Mosina z 1890 roku ze sztykami (bagnetami), a na plecach płócienne woreczki, też na sznurkach. Czołgiści i komisarze natomiast skórzane, ciemno brązowe kurtki poza kolana, także skórzane czapki „thelmannówki”, a przy pasach niemieckie pistolety Mausery w drewnianych kaburach. Szkoda, że w ekspozycji tego tragicznego okresu brak, poza dużą ścienną, mapy przedwojennej Polski z nakreśloną przez Stalina grubą krechą i podpisaną przez niego czerwonym tuszem linią podziału naszego kraju w IV rozbiorze.
Czego mi brakuje
Tajnego załącznika do podpisanego 23 sierpnia 1939 r . w Moskwie Paktu Mołotow – Ribbentrop i realizowanego od 1 września przez Niemców, a następnie od wschodu 17 września 1939 r przez ZSRR. Oryginał tej mapy znajduje się w archiwum MSZ RFN, jej dokładną kopię ofiarowaną Ukrainie widziałem kilka lat temu, i opisałem w relacji, w Muzeum II Wojny Światowej (dawniej Wielkiej Wojny Ojczyźnianej) w Kijowie. O ile MWP takiej kopii nie posiada, to jeżeli poprosi o nią Berlin, na pewno ją otrzyma do celów muzealnych. A warto ją pokazywać i u nas!
Wojna Światowa, to oczywiście także Powstanie Warszawskie, z przyciągającym uwagę słynną niemiecką samobieżną miną na gąsienicach 303a „Goliath”. Oraz walki naszych żołnierzy na różnych frontach z pamiątkami również ze zdobytego Berlina. Zabrakło mi w tej ekspozycji, a może nie zauważyłem jej wśród masy innych, zdjęcia Siegessäule – Kolumny Zwycięstwa w berlińskim parku Großer Tiergarten, na której polscy zdobywcy z 66 Brygady Pancernej powiesili, pod ostrzałem, biało-czerwone flagi, bo Reichstag i Brama Brandenburska były już zajęte przez czerwone z sierpem i młotem. A wyczyn ten doczekał się nawet znaczka pocztowego w PRL.
Wystawa udana, ale nie bez wad
Przeszkadzało mi przede wszystkim zbyt słabe oświetlenie poszczególnych części ekspozycji. Gabloty z eksponatami są oświetlone dobrze, ale przeważnie z góry lub od tyłu, co powoduje, że oglądane, zwłaszcza z pewnej odległości, wyglądają jak ciemne punkty na jasnym tle. Opisy eksponatów, przynajmniej te, które byłem w stanie przeczytać, są ciekawe.
Niestety napisane są białymi czcionkami na ciemnobrązowym tle po polsku i angielsku. Co jest może efektowne graficznie, ale nie ułatwia czytania. Zwłaszcza, że tylko część z nich znajduje się na wysokości wzroku oglądających, a większość na dole gablot, tuż nad podłogą. Dlatego zwiedzającym tę wystawę bez przewodnika radzę wypożyczyć w kasie audio przewodnik. Wówczas można przed każdym wybranym eksponatem usłyszeć o nim wiele ciekawego.
Kiedy i jak zwiedzać
Muzeum czynne jest od środy do niedzieli w godzinach 10- 16, z ostatnią możliwością wejścia pół godziny wcześniej. Zdecydowanie zbyt krótko, zwłaszcza dla osób, które chciałyby je zwiedzić w dzień powszedni po pracy. Wstęp bezpłatny będzie do 3 września br., później tylko w czwartki. Dojazd jest dobry. Wejście główne do Cytadeli znajduje się od strony Wisłostrady. Ale wygodniejsze jest od strony stacji metra Dworzec Gdański.



























Dodaj komentarz