Londyn
Kapsuła czasu, czyli dom pana Seversa
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Idąc ulicą dostrzegłam w oknie domu czarną figurkę kota i jego pani, a w sąsiednim oknie sylwetkę pana. To mnie zaciekawiło.
Przed granatowymi, solidnymi drzwiami wejściowymi stał staromodnie ubrany pan, który spytał, czy chcę obejrzeć wnętrze budynku. I dodał, że teraz bilet wstępu kosztuje tylko 7 funtów i mogę zwiedzać go do zamknięcia, a to jeszcze półtorej godziny. Oczywiście chciałam, choć 7 funtów, to nie tak mało, tym bardziej, że muzea w Londynie są w większości za darmo. No, ale w British Muzeum i National Gallery byłam wiele razy, a ten dom mnie zaintrygował.
Co się w nim kryje?
Jest zbudowany z czerwonej cegły, ma zielone okiennice i dwa piętra plus poddasze. W Polsce robiłby wrażenie. W Londynie takich budynków, mających po 100 i 200 lat jest mnóstwo na każdej ulicy, ale… to nie jest jednak zwykły dom. Jest „żywcem” przeniesiony z XVIII w XXI wiek.
Na początku tej historii było marzenie…
Pan Dennis Severs, ekscentryczny i bogaty stary kawaler, urodzony w Kalifornii w 1948 roku, w 1979 roku kupił liczącą sobie prawie 200 lat kamieniczkę przy cichej i urokliwej uliczce Folgate, w pobliżu stacji metra Liverpool. Dom go oczarował, bo miał kilka poziomów, 10 pomieszczeń, w większości zachowany stary wystrój i oryginalne kominki. Pan Severs postanowił wyrzucić nieliczne dwudziestowieczne modernizacje – światło elektryczne i gaz. Przywrócił wnętrze domu całkowicie do czasu sprzed elektryczności. Wszystkie sypialnie znów są opalane, jak w XIX wieku i wcześniej, drewnem i węglem, jedzenie przyrządza się na kuchni węglowej, która mieści się w pomieszczeniu znajdującym się poniżej poziomu ulicy, z oknami zza których widać nogi przechodniów. Obok, od strony dawnego podwórka, mieści się składzik drewna i węgla. Za domem jest wysoki mur, a za nim supernowoczesne gmachy sklepów i banków. Ale będąc w domu widzi się tylko mur obrośnięty bluszczem i dzikim winem i trudno się domyślić, że za nim tętni XXI wiek.
Stare sprzęty i bibeloty
Na parterze jest salon i bawialnia. Wyżej – sypialnie. Zwiedzający wchodzą do pomieszczeń, w których panuje półmrok. W oknach są opuszczone rolety, więc nawet w słoneczny dzień jest bardzo nastrojowo, tym bardziej, że palące się świece i rozpalone kominki z miejsca wprowadzają wdzięk dawności. Stare sprzęty, bibeloty, lustra, obrazy, przepiękne tkaniny – firanki i zasłony w oknach, koronkowe obrusy i serwetki na stolikach, narzuty na łóżkach w sypialniach, kobierce na ścianach, skrzypiące podłogi i schody – to wszystko wyczarowuje urokliwy nastrój.
Dodaj komentarz