Miśnia
Jarmark z adwentowym kalendarzem
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Niemiecka tradycja
Motto jarmarków adwentowych brzmi: nadchodzi Boże Narodzenie? Nie ma chyba w Niemczech takiego miejsca, w którym w okresie adwentu nie trwałby adwentowy jarmark. Mają wiele elementów wspólnych, ale nadają im swój własny regionalny charakter i oprawę. Są miejscem na kramy sprzedające nie tylko okazjonalne ozdoby czy wypieki, ale i przedmioty codziennego użytku, jak czapki czy kapcie. I chociaż ich tradycja wywodzi się z pospolitych targów, to adwentowy jarmark ma walor ulicznego święta. Z okazji nie byle jakiej. Ludzie wychodzą z domów, spotykają się z przyjaciółmi czy znajomymi częściej niż zwykle. I chociaż kiełbaskę czy ziemniaczaną sałatkę można zrobić we własnym domu, to w towarzystwie przyjemniej je zjeść, lepiej smakują. Spotkania, rozmowy i kubek (może kilka) grzanego wina ? Glühwein, wypełniają czas późnego popołudnia i wieczoru. Glühwein ? nieodzowny na jarmarkach adwentowych, podawany jest w (kaucjowanych) kubkach, z reguły wykonanych okazjonalnie z obrazkiem i nazwą miasta, z których bywalcy jarmarków tworzą swoje kolekcje. W Miśni wartościowe, markowe wino pochodzi z miśnieńskich i saksońskich winnic doliny Łaby, gdzie winiarstwo (Winzer) ma długoletnią tradycję. Na zboczach miśnieńskiego wzgórza jeszcze teraz można dojrzeć niewielkie winnice.
Warto wiedzieć
* Kalendarz adwentowy wywodzi się z Niemiec, a jego początki sięgają 1851 r. Miał gruntować i potęgować radość z oczekiwania na Boże Narodzenie. Odliczano dni zapalając codziennie jedną z 24. świeczek lub skreślając jedną z 24. kresek narysowanych kredą na drzwiach. W domach katolickich był zwyczaj wkładania po jednym źdźble słomy do szopki każdego dnia aż do Wigilii. Drukowane kalendarze pojawiły się na początku XX w. Pomysł otwieranych okienek stał się z czasem najbardziej popularny: umieszczało się w nich biblijne wersety, obrazki szopek, kolędy, ale również przedmioty czy słodycze. ?Słodki? kalendarz adwentowy powstał za sprawą Georga Langa, który od 1930 r. produkował kalendarz z czekoladkami. Ten pomysł miał źródło w jego dzieciństwie, gdy odliczając dni do wigilii zjadał codziennie jedno ciasteczko przyczepione do kartonika z cyfrą kolejnego dnia. Te ciasteczka nazywają się ?wibele?, od nazwiska cukiernika Jacoba Wibla, który po raz pierwszy je wypiekł w 1763 r.
* Pflaumentoffel to ludzik wykonany z kilkunastu suszonych lub upieczonych śliwek i ciasteczek, osadzonych na drewnianych patyczkach. Historycznie figurki odwołują się do kilkuletnich chłopców, głównie z sierocińców, którym elektor saski wydał w 1653 r. zezwolenie na pracę ? czyszczenie wysokich i wąskich kominów w domach mieszczańskich. Figurki są wzmiankowane na saksońskich jarmarkach już w 1801 r., a stały się popularne i znane głównie dzięki drezdeńskiemu jarmarkowi, na którym w XIX w. oferowały je na tacach dzieci zwane Striezelkinder.
* Glühwein czyli grzane wino, ma historię wywodzoną z czasów starożytnego Rzymu, gdzie zaprawiane mogło być miodem vinum muslum, z dodatkiem olejku różanego nazywane vinum rosatum, a także przyprawami rozmaitymi conditum paradoxum, czyli korzenną niespodzianką. Glühwein nie powinien być zagotowany, lecz doprowadzony do temperatury około 80 stopni, a jego sekretem jest odpowiednia proporcja wina (wcale nie musi być czerwone), cynamonu, cukru, pomarańczy, goździków ? i tego, co komu przyjdzie do głowy.
Dodaj komentarz