Kalisz
Muzeum Osiakowskich. Moje wspomnienia

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
* śpilory z rękojeścią, ostre narzędzie służące do nakłuwania skórzanej podeszwy;
* ćwieki drewniane, to były takie kołki drewniane ostro zakończone – przekładało się je przez kilka warstw powierzchni skórzanej żeby ta podeszwa się ułożyła;
* dratwy które się kolorowało na ciemno żeby było mniej je widać.
Cholewki dziadka butów błyszczały jak lustro. Gdy szedł to obcierające się warstwy skóry na podeszwach skrzypiały.
W muzeum są kamienne garnki…
W takich garnkach kisiliśmy kapustę w piwnicy. Pożyczaliśmy od sąsiadów hebel do siekania kapusty po wykrojeniu głąba. Posiekana kapusta spadała do kamiennego garnka i co jakiś czas była przyprawiana solą, liściem bobkowym itd. Gdy już cała posiekana była, to ubijało się ją takim drewnianym ubijakiem. Ubijak był w kształcie prostopadłościanu z rękojeścią.
Są tam też lampy naftowe…
Pamiętam wujostwo z Brudzewa. Mieli od chałupy z 50 metrów do lasu. Mieszkali na końcu wsi więc prąd do ich gospodarstwa doprowadzono dopiero w latach 70. Wieczorami wuj uradowany słuchał radia Wolna Europa. Jak tłumaczyli – na telewizję nie mają czasu. Chałupa była z bali drewnianych, bielona i kryta strzechą. Po lewej były dwa pokoje ze stale jednakową chłodną temperaturą przez cały rok. Pierwszy to była sypialnia. Spano tam pod pierzyną z pierza. Chwilę trwało zanim ta pierzyna się ogrzała. Z drugiego pokoju ciotka zrobiła sobie lodówkę. Były tam różne jej przetwory spożywcze w słoikach. Z prawej strony była kuchnia. Podłoga to klepisko gliniane było. Za ścianą kuchni była stajnia z oborą. A za chałupą sad z kilkoma starymi gatunkami jabłek: kosztele, malinówki, papierówki itd.
I inne przedmioty…
W muzeum widziałem cyrkle kreślarskie które używałem jeszcze z 15 lat temu do nanoszenia zmian na rysunkach. Była lalka jaką w dzieciństwie bawiła się moja żona i inne ciekawe rzeczy. Przy wyjściu po lewej stronie wzrok przykuwa kamień. Jest to kamień milowy, jaki kiedyś stał przy drodze.
Pewnie ciekawi Was nazwa muzeum?
Oficjalna nazwa tego miejsca brzmi: Muzeum im. G.J. Osiakowskich. To jest dla upamiętnienia ostatnich właścicieli kamienicy przy ulicy Garbarskiej 2, którzy zginęli w roku 1943 w łódzkim getcie. Muzeum to znajduje się w miejscu gdzie kiedyś była żydowska dzielnica.
W tym budynku znajduje się muzeum z prawej strony
za trzecim autem .
Ferie , byliśmy z wnukami w tym muzeum . Moją uwagę zwrócił pewien przedmiot .
Podniosłem klapkę i były tam stare gazety . Prawdopodobnie to jest stara węglarka
która służyła do przechowywania węgla przy piecu .