Neapol
Południe Włoch po Wyprawie Tysiąca

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Tam też, we wnętrzu kontynentalnego południa, władza Sabaudów jeszcze długo była tylko nominalna. Wojna domowa angażowała trzecią część całej piemonckiej armii i pochłonęła więcej ofiar aniżeli wszystkie wojny Risorgimento od 1848 roku. Obfitowała też w nieopisane bestialstwa. Jeńców Piemontczycy rozstrzeliwali, a południowcy ukrzyżowywali. Wracający na włoską północ piemonccy żołnierze, a potem urzędnicy, przynosić będą przez długie lata opowieści o włoskich Meridionali jako ludziach okrutnych i strasznych. Przy tym leniwych, skorumpowanych, ultrareligijnych. Obrazu zasię onego dopełniać będą niejasne informacje o tajnych, tajemnych i tajemniczych organizacjach, dziwnych bractwach, sektach i stowarzyszeniach, jako też o specyficznie pojmowanym honorze ich członków.
Do poważnych ludowych zajść, które objęły chłopów, księży i innych zwolenników ancien régime, spowodowanych niedoborami chleba oraz zwyżkami cen, lecz politycznie o charakterze antyunitarnym, doszło we wrześniu 1866 w Palermo (Rivolta del Sette e Mezzo). PS. Być może wówczas należy szukać początków tamtejszej Cosa Nostra. Choć niektórzy wiążą je z oporem wobec francuskich urzędników doby napoleońskiej (a niekiedy nawet próbują wywodzić od palermiańskiej rebelii 1282 roku przeciwko Andegawenom czyli od Vespri Siciliani).
Pod czarnym sztandarem
Niezadowolenie z nowych porządków dawało o sobie znać oczywiście w całym kraju. Po spadku patriotycznej euforii mnóstwo Włochów zdało sobie bowiem sprawę również z negatywnych aspektów zjednoczenia, szczególnie na płaszczyźnie ekonomicznej. Część miast (Modena, Parma) straciła posiadany od wieków status stołeczny. W zamian do byłych państw przedzjednoczeniowych napłynęli Piemontczycy, którzy, będąc zaufanymi nowej władzy, obejmowali najlepiej płatne urzędnicze posady państwowe. Na południu postrzegano to jako kolejną fazę podboju. Północ zaś była areną często wybuchających i burzliwych zamieszek na terenach wiejskich. Ich zaś iskrą zapalną zwykle były kwestie podatkowe czy szerzej zintensyfikowany przez nowe państwo ucisk fiskalny.
Dla przykładu, podczas rozruchów w latach 1868-69 po uchwaleniu wysoce niepopularnego podatku od zmielonego zboża (tassa sul macinato) demolowano w miastach hale targowe, palono spisy skarbowe, przepędzano poborców, wznoszono barykady uliczne, a wszystko to przy żądaniach przywrócenia starego prawa oraz hasłach Viva il Papa (Moti del Macinato). Wiejskie bunty antypodatkowe sporadycznie powtarzały się do końca stulecia, zwłaszcza w byłej papieskiej Romanii, a także na Sycylii i Sardynii.
W latach 1865-67 w Neapolu mieszkał jako banita rosyjski anarchista Michaił Bakunin. Miasto było też pierwszym we Włoszech ośrodkiem anarchizmu. W styczniu 1869 roku założono tutaj pierwszą włoską sekcję Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników. Początkiem lat 70. skupiała ona cztery tysiące osób, przeważnie rzemieślników miejskich, którzy, jak wszędzie we Włoszech, stanowiąc główny narybek anarchizmu, mieli wszelkie powody być przeciwko tak kapitalizmowi jak nowemu państwu. Aczkolwiek z wyjątkiem Neapolu oraz części Sycylii czarne idee nie zakorzeniły się na Południu. Gdy oto w 1874 roku około stu pięćdziesięciu anarchistów wystartowało z bazy w Imola w marsz na Bolonię, spróbował Errico Malatesta (urodzony w Kapui na północ od Neapolu jeden z czołowych teoretyków włoskiego i europejskiego anarchizmu) wywołać chłopski bunt w Apulii, zdołał doń nakłonić jedynie pięć osób. Nie powiodła się też druga przymiarka do anarchorewolty poczyniona przez Malatestę w 1877 roku wśród apulijskich pasterzy na terenach przywykłych do zbójowania (poparli ją natomiast niektórzy tamtejsi księża, a jeden z nich posunął się nawet do twierdzeń, iż Ewangelia i socjalizm to w gruncie rzeczy to samo).
Dodaj komentarz