Kijów
Pomnik hetmana Pilipa Orlika
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Jedną z nowości, jakie znalazłem odwiedzając znów Kijów jest duży, ponad pięciometrowej wysokości brązowy pomnik Pilipa Orlika postawiony w jednej z najładniejszych, ulicy Lipskiej.
Stoi w pobliżu siedziby Rady Najwyższej (parlamentu), Administracji Prezydenta Ukrainy, gmachu Rady Ministrów i Pałacu Mariijskiego – siedziby prezydenta. Upamiętnienie akurat tej postaci w roku 20-lecia Niepodległości Ukrainy, i to z rocznym poślizgiem w stosunku do 300 rocznicy opublikowania sławnego dokumentu jej autorstwa, też ma swoją wymowę.
Polityk, hetman, poeta
Pilip Orlik (1672-1742) był zaufanym współpracownikiem hetmana kozackiego Iwana Mazepy. Po jego śmierci – też hetmanem. Ponadto był działaczem politycznym, dyplomatą, publicystą i poetą, autorem dokumentu znanego jako Konstytucja Pilipa Orlika opublikowanego w 1710 roku. Przesadnie zresztą określonego na tablicy stanowiącej fragment pomnika jako „pierwsza konstytucja w Europie”. Autorom tego napisu pomyliło się pojęcie konstytucji, jako najwyższego zbioru praw państwa – a taką pierwszą w Europie i drugą, po amerykańskiej w świecie, była oczywiście nasza Konstytucja 3 Maja – oraz projektu rozwiązań konstytucyjnych w kraju, który już wówczas nie posiadał samodzielności, gdyż został wcielony do Rosji. Podkreślić jednak warto, że Orlik był zwolennikiem uniezależnienia się Ukrainy od Rosji. Związany był m.in. z dyplomacją francuską oraz naszym królem Stanisławem Leszczyńskim.
Sztandar, buńczuk i bandura
Pomnik składa się z dwu części usytuowanych przy ulicy Pilipa Orlika po dwu stronach ciągu spacerowego wysadzanej lipami ulicy Lipskiej. Po jednej stronie jest to stojąca postać hetmana, po drugiej dwa wysokie drzewce ze sztandarem i buńczukiem, tarczą z szablami, niżej zaś wspomnianą już tablicą informacyjną oraz ukraińskim instrumentem muzycznym – bandurą.
Z pomnikiem związana jest ciekawostka…
Lewą, wyższą – ze sztandarem – część pomnika wykonał, według szkicu autora całości, zaledwie 40-letni, ale już z dorobkiem wpisującym go w historię współczesnej sztuki ukraińskiej, Wiaczesław Didkiwśkyj. Dla jego przyjaciół, do których i ja jestem zaliczany, po prostu Sławik. „Odkryłem go” bowiem w 1997 roku, tuż przed końcem mojej ponad sześcioletniej pracy korespondenta w Kijowie, na wielkim majowym jarmarku sztuki na Andrejewskim Uzwizie. Zaintrygowany jego nowatorską twórczością – wykonywaniem rzeźb z miedzianej blachy i drutu metodą kształtowania ich mechanicznego, termicznego i chemicznego, skorzystałem z zaproszenia do Berdyczowa, gdzie wówczas mieszkał. I napisałem, jako pierwszy, reportaż o nim. Po nim pojawiły się kolejne, w prasie ukraińskiej i rosyjskiej oraz następny mój. Bo jego twórczość obejmująca nie tylko rzeźbę, ale także malarstwo, grafikę, akwafortę oraz oryginalne prace jubilerskie, rozwija się dynamicznie. A my, pomimo ogromnej różnicy wieku przyjaźnimy się już od kilkunastu lat, i to rodzinami.
Na wykonanie tej ogromnej, składającej się z kilku elementów i części pomnika pracy: zaprojektowanie, sporządzenie modeli 1:1 i dopilnowanie ich odlewania oraz montaż na miejscu, Sławik z pomocnikiem mieli zaledwie miesiąc. Inni kijowscy rzeźbiarze, gdy o tym usłyszeli, pukali się tylko w głowę. Terminu jednak dotrzymali, a wysoką jakość wykonanej pracy może obecnie zobaczyć każdy.
Dodaj komentarz