Fieberbrunn
Saneczkarskie après-ski

Autorka: Anna Ochremiak
To nie są zwykłe sanki. – Gdy siadasz – pokazuje pan z obsługi – zwalnia się hamulec. Gdy wstajesz nie pozwala sankom uciec. Dodatkowy hamulec, by kontrolować prędkość. Tu zaczep orczyka, tu kółko na sznurku...
fot: Anna Ochremiak
Fieberbrunn. Saneczkarskie après-ski
Jeśli już znajdziemy się w miejscu, gdzie możliwe są wielokilometrowe zjazdy z wielkiej góry, grzech nie skorzystać.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Oczywiście, że zabawa na sankach nie zastąpi narciarskich rozrywek na stoku. Oczywiście, że nie przejedziemy setek kilometrów tylko po to, by odświeżyć wspomnienia z dzieciństwa.

Ale jeśli już znajdziemy się w miejscu, gdzie możliwe są wielokilometrowe zjazdy z wielkiej góry, grzech nie skorzystać. Po nartach.

Wypożyczamy sprzęt. To nie są zwykłe sanki. – Gdy siadasz – pokazuje pan z obsługi – zwalnia się hamulec. Gdy wstajesz,  jego zęby haczą o śnieg i nie pozwalają sankom uciec. Dodatkowy hamulec masz, by kontrolować prędkość. Tu zaczep do orczyka, tu kółko, za które będziesz ciągnąć sprzęt na sznurku – tak opowiada. Skomplikowane to ustrojstwo. Z całym tym szpejem waży ładnych parę kilo.

Siadam na sankach, obsługa zaczepia orczyk i wio. Orczyk, taka dwuosobowa kotwica, podnosi dziób sanek do góry. Dociskam, ręce bolą, staram się nie spaść na śnieg. Wyprzęganie i drugi orczyk. Wreszcie, po nastu minutach staję na szczycie Hochkogel (1050 m n.p.m.). Szczyt jak na alpejskie stosunki niewysoki, ale widokowy. Widoki zarezerwowane są jednak dla narciarzy, którzy korzystają ze znajdującego się obok wyciągu stoku w dzień. Na sankach najlepiej  jeździ się wieczorem. Po nartach.

Na szczycie są dwie knajpy. Jedna zwyczajna, a druga to śnieżny bar, najprawdziwsze igloo. W sam raz na Glühwein (grzane wino) lub Jagatee (wzmacniana herbatka). A potem już tylko w dół. Zjazd ma 2,5 kilometra, różnica poziomów wynosi 260 metrów. Zabawa jest fajna, miejscami trzeba ostro hamować. Trasa prowadzi po specjalnym, poprowadzonym obok stoku narciarskiego, oświetlonym szlaku. A potem jeszcze raz!

Warto wiedzieć

Trasa nazywa się Direttissima. Dolną stację wyciągów i wypożyczalnię znajdziemy w Fieberbrunn, w przysiółku Rosenegg, przy drodze do St. Johann.
Misteczko (wieś?) Fieberbrunn nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród innych w okolicy, ale warte jest spaceru: stary kościół, pięknie malowana kaplica i sporo leciwych domów.
W Fieberbrunn na „po nartach” jest także basen – kąpielisko termalne z saunami i leżakami na lodzie.
W Fieberbrunn znajduje się hotel z polskojęzyczną obsługą – nazywa się Gasthaus Auwirt.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 19 stycznia 2011; Aktualizacja 19 stycznia 2021;
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij