Szczyrk
Olimpijskie (?) stoki na Skrzycznem

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wróciłam na stoki Skrzycznego po kilku latach. Mniej niż po dziesięciu, więcej niż po pięciu. I co się okazało? Nic się nie zmieniło! To rzadki komunikat w naszych ośrodkach narciarskich. Rzec by można – wręcz wstydliwy!
Zaczęło się od kłopotów ze znalezieniem stacji. Bo wiem, że jest przy samej drodze, w środku miasta, ale żadnego drogowskazu. Owszem, wisi duży napis na budynku kolejki, ale – mimo że widzieliśmy krzesełka na stoku minęliśmy ją dwa razy! Żadnego parkingu. Żadnego życia wokół, kolejka wisi smętnie i nieruchomo… Jak to? To prawda, dobiega połowa marca, jest koniec sezonu, ale inne ośrodki narciarskie łatwo można znaleźć także o tej porze roku! A nawet latem! W dodatku na stronie internetowej stacji wyczytałam, że ośrodek jest czynny a kolejki działają! I że choć na sam dół tras już nie ma, ale można jeździć na górze i zjechać bezpłatnie krzesełkiem.
Sztuka dezinformacji!
Dolny odcinek dwuosobowej kolei krzesełkowej był czynny: raz na pół godziny wywoził nielicznych narciarzy na Jaworzynę. Drugi odcinek archaicznej kolejki pracował już w ruchu ciągłym. Chodził też orczyk z Dolin na Jaworzynę. Trasy? W internecie wyczytałam (dowód w galerii), że dobre warunki narciarskie są na wszystkich trasach ze szczytu Skrzycznego do Jaworzyny. Na dole przy kasach była informacja, że na trasie FIS są warunki dobre, na Kaskadzie i Ondraszku – trudne. A na Jaworzynie i na szczycie, że dobre warunki są na czarnej trasie FIS, na najłatwiejszym Ondraszku bardzo trudne, a czerwona trasa Kaskada jest zamknięta.
Tak naprawdę, nie wiem co jest prawdą, bo oczywiście nikt nie pomyślał o postawieniu znaków informujących o zamknięciu trasy przy wjeździe na Kaskadę, nikt nie przegrodził jej płotkiem. W efekcie, kto nie doczytał informacji, jechał tam, być może nawet nie wiedząc, że robi to nielegalnie i „na własną odpowiedzialność”. I ja tam byłam. Zresztą, wszędzie warunki były fatalne. Ludzi niewielu więc na pewno nie zryli tak stoku… On nie widział ratraka od nie wiadomo kiedy. Paradoksalnie, najlepszy śnieg był na najłatwiejszej trasie, na Ondraszku, tam, gdzie warunki miały być bardzo trudne…
Wrażenia nie najlepsze
Jeździło się tego dnia (!) okropnie: ciężko i nieprzyjemnie. Mgła zasnuwała widoki, choć nie ma w tym winy obsługi ośrodka. Skoncentrowałam się więc na literaturze tablic z nakazami, zakazami, ostrzeżeniami. Wybór najciekawszych – na zdjęciach. I tylko szkoda, że zarządcy ośrodka, którzy wykazali w wymyślaniu zakazów aż tyle inwencji, nie dbają o rzetelną informację na stoku. I o ustawienie czytelnych i jasnych drogowskazów dla tych, którzy ośrodka nie znają na pamięć i trafią tu po raz pierwszy albo – jak ja – po latach we mgle…
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- ośrodek narciarski
- także o stokach w Szczyrku w naszym portalu
Wcale się nie dziwię, mam bardzo złe doświadczenia ze Skrzycznego. Jak nie kolejki, to kamienie na trasach. Jak nie brak informacji, to znowu co innego. Nawet facet w barze powiedział, że grzane piwo robi niedobre, bo takie mu robić każą!
Skrzyczne bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Bardzo piękne trasy, w tym roku znów było mnóstwo śniegu. I – wbrew temu, co tu napisano – ja zawsze trafiam na piękne widoki i piękną pogodę. Zwyczajnie – jadę tam, gdy jest pogoda!
nowa kolejka już jest. Ale śniegu nie ma… jak przed rokiem. Z informacją tez nienjlepiej!