Ventė
Z widokiem na wody Zalewu Kurońskiego

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Przylądek Vent? (Vent?s ragas) to koniuszek półwyspu wysuniętego w wody Zalewu Kurońskiego i osłaniającego ujście Niemna od północy. Razem z deltą tej rzeki oraz z połączonym z nią jeziorem Krok? Lanka jest chroniony w Parku Regionalnym Delty Niemna (Nemuno deltos regioninis parkas).
Na przylądku znajduje się latarnia morska, zbudowana w 1863 roku, która kiedyś wskazywała żeglarzom wejście w nurt rzeki. Teraz jest już nieczynna, ale można się na nią wdrapać po metalowych schodach, by popatrzeć z wysokości (latarnia ma 11 m, taras jest nieco niżej) na wody Zalewu, widoczną na horyzoncie Mierzeję Kurońską z jej piaszczystymi wydmami i trzciny przesłaniające podmokłe tereny delty. Bliżej natomiast widzimy 250-metrowe betonowe molo, na które pójdziemy niebawem spojrzeć na cypel od strony wody. Na jego końcu jest mała wewnętrzna przystań ze stojącą wodą. Trochę śmierdzi. Przybijają do niej właśnie kajakarze, którzy przypłynęli tu od strony delty przez spokojne wody niewielkiej zatoki.
Ptasie obserwatorium
Na przylądku znajduje się też stacja ornitologiczna, która działa tu od 1924 roku, a to oznacza, że jest jedna z najstarszych, jeśli nie najstarszą w Europie. Wiosną i jesienią, w czasie największego nasilenia migracji, ponad półwyspem przelatuje dziennie nawet 300 tys. ptaków. Rocznie w stacji odławia się i obrączkuje od 60 do 80 tys. sztuk. Służą temu widoczne na półwyspie zbudowane z sieci pułapki. Jest ich wiele, wyglądają trochę jak instalacje artystyczne? W jednym z budynków ulokowano niewielką ekspozycję przyrodniczą poświęconą głównie ptakom i ich migracjom. Od parkingu, położonego około 500 m od cypla, prowadzi na przylądek wygodna ścieżka, jest kilka tablic informacyjnych, niewielka wieża widokowa oraz malutki sklepik, jedyny we wsi.
Krzyżackie kamienie
Półwysep zagospodarowywany był od średniowiecza. Miał nawet krzyżacki epizod ? zakonnicy zbudowali tu w 1360 r. zamek, ale zniszczyły go fale zalewu. Budulec z rozbiórki wykorzystano na budowę kościoła, ale i ten runął. Wreszcie na początku XVIII wieku zebrano kamienie i cegły, wywieziono je do położonej nieco bardziej w głębi lądu miejscowości Kintai i odbudowano kościół, starając się nawet odtworzyć jego kształt.
Przystań na jeden dzień
Teraz na wieś Vent? składa się trochę starej i trochę nowej zabudowy. Jest tu pensjonat z restauracją i kempingiem oraz niewielka mariną, z której w sezonie kursują stateczki do Nidy na Mierzei Kurońskiej. Wiele starych budynków wykupiono w letniska. Ale dłuższy tu pobyt trzeba by wiązać raczej z aktywnością wodną, choć woda tu płytka i nieprzyjemna, pełna wodorostów. Nie ma dokąd stąd pójść na spacer ? można wędrować tylko szosą. Bo wokół trzciny i bagniska.
Dodaj komentarz