Rusnė
Po groblach w delcie Niemna

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Na objazd delty Niemna wybieramy się samochodem. Może fajniej byłoby na rowerze, na pewno ciekawie byłoby łódką. Jednak otwartych rejsów po kanałach delty dla turystów się nie organizuje.
Można ewentualnie wynająć łódkę prywatnie ? tak dowiedzieliśmy się w informacji turystycznej w Rusn?, miasteczku u wrót delty. Ale chyba trzeba by tu spędzić więcej czasu, by jakoś to zorganizować. Nie jest wcale tak, że stoją i czekają? Wypożyczalnia rowerów też nie rzuciła mi się w oczy, choć czytałam w jakiejś relacji, że rower wypożyczyć tu można.
W rozwidleniu rzeki
Delta Niemna to spory, zajmujący około 29 tys. hektarów obszar w widłach dwu głównych ramion Niemna ? Atmata i Skirvyt?. Teren wznosi się tu zaledwie kilka metrów nad poziomem morza. Przecinają go mniejsze ramiona rzeki (w sumie jest ich 8), nieregularne kanały, jeziora, nadmorskie mokradła i bagna. W 1992 roku utworzono tu Park Regionalny Delty Niemna (Nemuno deltos regioninis parkas), a rok później wpisano na listę obszarów wodno-błotnych mających znaczenie międzynarodowe. W delcie Niemna najciekawiej jest ponoć wiosną, kiedy tworzą się powodziowe rozlewiska, i kiedy migrują tędy tysiące ptaków. My byliśmy tu w środku suchego lata. Ptaki pochowały się przed słonecznym żarem.
Latarnia morska
Ruszamy najpierw wzdłuż brzegu Atmaty. Przejeżdżamy przez wioskę Šyškrant ? sporo w niej starych domów, zadbanych i wyremontowanych. Wyglądają na letniska litewskich mieszczuchów. Asfalt doprowadza nas do latarni morskiej Uostadvaris. Wybudowana w latach 1873-76 wskazywała żeglarzom wejście w nurt rzeki. Teraz już jest nieczynna, służy jako wieża widokowa, wstęp jest bezpłatny. Ładny z niej widok na główny nurt rzeki i niewielką marinę. Cumują w niej prywatne jachty, a jeśli wynająć kuter ? to także właśnie tu. Ruch spory. Jest nawet wycieczkowy stateczek. Może płynie do Nidy na mierzei? Przy bramie reklamuje się muzeum latarni i polderów ? otwierane na żądanie, jest numer telefonu. Odpuszczamy.
Przez łąki
Szutrową drogą, a potem coraz węższą groblą dojeżdżamy do wieży widokowej. Widać stąd bezkresne łąki, przechodzące w trzcinowe zarośla nad brzegiem Zatoki Kurońskiej. Daleko, za wodą, na nieco zamglonym horyzoncie majaczą wydmy mierzei. Drogowskazy są mało precyzyjne, gubimy drogę: gdzieś tu miała być jeszcze jedna wieża widokowa? znajdujemy tylko ambonę. Cisza, spokój, pusto. Na łąkach ani turysty, ani rolnego robotnika. Wreszcie błądząc trafiamy do Pakaln? ? to tu znajdują się jedyne chyba w okolicy obiekty noclegowe. Łapiemy asfalt, który towarzyszy nam już do Rusn?. Wracamy, nasza wycieczka dobiega końca. Wraz z błądzeniem i poszukiwaniem punktów widokowych, przejechaliśmy około 20 km.
Dodaj komentarz