Andora
W najwyżej położonej stolicy w Europie
Andora to niewielkie księstwo leżące w sercu Pirenejów. Kraj – wciśnięty pomiędzy Hiszpanię i Francję – nie jest popularnym celem turystów. Jeśli tu przyjeżdżają, to głównie zimą na narty. Ja jednak zdecydowałam się na jednodniową wycieczkę podczas pobytu w oddalonej o trzy godziny jazdy autobusem Barcelonie.
Wszak realizując projekt odwiedzin wszystkich stolic w Europie, nie mogłam pominąć tej najwyżej położonej – kat. Andorra la Vella (1023 m n.p.m.). Oto krótka relacja z listopadowego spaceru po Andorze (kraj i jego stolica noszą w polskim tłumaczeniu tę samą, skróconą nazwę).
O Andorze przeciętny Polak nie wie zbyt wiele. Sama zanim zaczęłam interesować się bliżej turystyką, kojarzyłam ją tylko z meczami piłki nożnej i drużyną narodową – jedną z nielicznych, z jakimi wówczas wygrywaliśmy. Podczas urlopu w Hiszpanii postanowiłam poświęcić choć dzień na zwiedzenie stolicy „tajemniczego kraju”, o którym nikt raczej nie usłyszy na lekcjach geografii. Czy było warto tam pojechać?
Jak dotrzeć do stolicy Andory?
Andora nie ma własnego lotniska ani kolei. Zdecydowałam się więc na trzygodzinny przejazd bezpośrednim autobusem Direct Bus Andorra, który odjeżdżał z dworca Barcelona Sants (istnieje również opcja wyjazdu z lotniska Barcelona El Prat) o godz. 8:15. Bilet w jedną stronę kosztował ok. 31,5 euro, a w dwie ok. 52 euro.
Mimo że posiadałam wydrukowany bilet elektroniczny, kupiony wcześniej przez stronę internetową, musiałam udać się do kasy biletowej w celu okazania dowodu i otrzymania kolejnego, papierowego biletu na ten sam przejazd. Owa „odprawa” trochę mnie zaskoczyła, ale odbyła się bez żadnych problemów. Bez przeszkód dotarłam także do granicy andorsko-hiszpańskiej. Warto przypomnieć, że Andora nie należy ani do Unii Europejskiej, ani do strefy Schengen. Po krótkiej odprawie granicznej i sprawdzeniu dowodów wjechaliśmy do księstwa, które przywitało nas deszczem. Zatęskniłam wtedy trochę za ciepłą Barceloną, ale czułam, że otaczające nas z każdej strony piękne Pireneje wynagrodzą nienajlepszą pogodę. Nie zwlekałam więc długo z wyjściem z autokaru i ruszyłam na piesze zwiedzanie stolicy Andory.
Najważniejsze atrakcje w stolicy Księstwa Andory
Tym razem nie planowałam wędrować po górach, a na narty było za wcześnie. Chciałam przede wszystkim poznać atrakcje andorskiej stolicy. Na zwiedzanie miałam raptem 6,5 godz. Jak się później okazało, był to wystarczający czas na zwiedzenie najważniejszych miejsc w centrum. Bardzo jednak żałowałam, że nie dotarłam do słynnego punktu widokowego Mirador Roc Del Quer, oddalonego ok. 17 km od stolicy, który stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli kraju.
Pierwsze kroki skierowałam natomiast do muzeum rowerów Bici Lab Andorra, które przybliża historię niezastąpionego środka transportu. Wejściówka na wystawę stałą kosztuje 5 euro. Zgromadzono tam liczne eksponaty, dzięki którym można porównać współczesne rowery do prototypów. Na bezpłatnej wystawie czasowej można z kolei poznać ciekawostki związane z rowerem górskim. Na uwagę zasługują także interaktywne symulatory jazdy, po których niejeden turysta dostanie małej zadyszki.
Dodaj komentarz