Knossos
Czy król Minos istniał naprawdę?

Odkrywając ruiny Knossos Artur Evans nie miał wątpliwości, że znalazł pałac króla Minosa, z kilkuset pomieszczeniami na pięciu poziomach, z korytarzami, spiżarniami i salą tronową! Wszystko przypominało labirynt.
fot: Halina Puławska
Knossos. Czy król Minos istniał naprawdę?
Archeologiczną i historyczną prawdę odkrywają powoli współcześni archeologowie.

Na podstawie oględzin miejsca opisali je w następujący sposób: do miasta prowadziły cztery drogi – od strony wschodniej, zachodniej, południowej i północnej, z czego ta zachodnia jest najstarszą. Wszystkie drogi prowadzą do dużego dziedzińca, placu głównego. W porównaniu z pałacami w Mezopotamii czy Grecji kontynentalnej takie drogi prowadzą do sali tronowej. Wszystkie minojskie pałace mają ten sam plan, wszystkie prowadzą na plac centralny. W pobliżu pałaców odkryto duże domy, w których mogło mieszkać nawet 50 osób. Prawdopodobnie były to rezydencje klanów, wielkich rodzin – ze spiżarniami, warsztatami… A budynki zostały ustawione tak, aby nie stykały się ze sobą.

Mieszkańcy żyli w swoich sektorach. Mnóstwo potłuczonych naczyń ceramicznych nasuwa myśl, że odbywały się tutaj rodzaje festynów, spotkań mieszkańców miasta. Obala to tezę Evansa, jakoby Minojczycy mieli króla. Rządzenie na wyspie miało raczej charakter wspólnotowy. Dodatkowym, niemniej ważnym argumentem jest fakt, że nie odnaleziono żadnego królewskiego pochówku. Na minojskiej Krecie odkryte zostały natomiast pochówki zbiorowe – całych rodzin.

Wizja pana Evansa

Plan budynków i dróg nieomylnie kojarzy się z labiryntem. Żadna droga nie prowadzi do sali tronowej, która została wzięta pod lupę. Jest mała z oryginalnymi ławami i tronem i była przeznaczona dla kapłanki – kobiety przewodniczącej rytuałom. Nie było króla, pomieszczenie nie było przeznaczone do sprawowania władzy. Artur Evans odrestaurował tylko freski z gryfami – z ciałem lwa i głową orła. Na freskach nie przedstawiono żadnego księcia czy króla, żadnego mężczyzny. Oprócz jednego słynnego fresku „Książe wśród lilii”, znajdującego się w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie.

Evans puścił w tym przypadku wodze fantazji. Według sławnego archeologa ta postać w koronie jest dowodem na istnienie króla, być może nawet samego Minosa. Z oryginalnych kawałków Evans stworzył „Księcia wśród lilii”. To jest arcyciekawa rekonstrukcja zgodna z zainteresowaniami i uznaniem piękna sztuki Minojczyków, z jej radością życia w całym rzemiośle, nie bez kozery nazywanym artystycznym. Tą drogą poszedł Evans. Korona, którą Evans umieścił na głowie mężczyzny to rodzaj koron, jakie widniały na gryfonach i sfinksach. Były trzymane przez człowieka. Niektóre rekonstrukcje pozwalają myśleć, że chodziło o boksera. Jedyne fragmenty fresku są oryginalne: część torsu, napięty mięsień ramienia, biceps. Udo, łydka i korona z lilii. Evans poukładał fragmenty różnych fresków i stworzył z nich jeden.

* * *

Zapewne jeszcze niejeden raz na stanowisku kreteńskich pałaców pojawią się archeolodzy i historycy i może coś nowego odkryją, postawią nowe tezy. Ale w świadomości ludzi pozostanie ich mitologiczny urok.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij