Kłóbka
Dzieło przeszłych pokoleń w skansenie

Kujawsko-Dobrzyński Park Etnograficzny zajmuje pochyły teren, gdzieniegdzie zadrzewiony, z obsianymi zbożem polami, przydomowymi ogródkami i sadami. W taką wiejską scenerię wtopione zostały obiekty mieszkalne, gospodarcze...
fot: Halina Puławska
Kłóbka. Dzieło przeszłych pokoleń w skansenie
Skansen można zwiedzać samodzielnie, z interesująco wydanym informatorem pod pachą. Lepiej jednak z przewodnikiem, który otworzy każde drzwi i zwróci uwagę na najistotniejsze i ciekawe drobiazgi.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Na wzór garncarni z 1906 r. z  Lubienia Kujawskiego, należącej do znanego rodu garncarzy – Stępowskich – wyrabiających  z pokolenia na pokolenie „siwaki” z ceramiki siwej, odtworzono w skansenie pracownię  popularnego niegdyś (i niezbędnego) rzemiosła. Przykładem obiektu należącego do całej wsi jest kuźnia „gromadzka”. Bogato wyposażona w dwa paleniska, miechy skórzane, tokarnię, „bormaszynę”, szlifierkę… To rekonstrukcja kuźni z połowy XIX w. z Chełmiec k. Kruszwicy. W skansenie znajdą się również: zagroda szlachcica zagrodowego, chałupa rybaka, wiatrak paltrak i kościół.

Wspomnienie minionych lat

Teraz mija się nieodzowne na  wsi kapliczki – murowaną, w kształcie neogotyckiej wieżyczki kościelnej z figurką Matki Boskiej Skępskiej i drewnianą, słupową z figurką św. Antoniego. Regionalne i powszechnie znane nazwy sprzętów i narzędzi  pozostają w pamięci, gdy się je zobaczy na własne oczy. Taki „skojec”, nosidła do wody, ława-szlaban, „kopanka”, „kierzanka” etc., nie pomijając żurawia, cepu czy kieratu. Dla tych, którzy ich używali to wspomnienie minionych lat, może tęsknota za nimi.

Przewodnik otworzy drzwi

Skansen można zwiedzać samodzielnie, z interesująco wydanym informatorem pod pachą. Lepiej jednak z przewodnikiem, który otworzy każde drzwi i zwróci uwagę na najistotniejsze i ciekawe drobiazgi. W szkole, na ścianie klasy, wisi przypominająca poziomicę klepsydra do odmierzania czasu lekcji. Kto zwróciłby na nią uwagę, widząc przede wszystkim ławki…
Przewodnik jest w cenie biletu.

Warto wiedzieć

* Nieopodal skansenu stoi zrujnowany zespół dworski z połowy XIX w. Marii i Władysława Orpiszewskich otoczony 9-hektarowym parkiem. Maria Wodzińska-Orpiszewska (primo voto Skarbkowa) była muzą Fryderyka Chopina i Juliusza Słowackiego. Pochowana jest w kościele pw. św. Prokopa w Kłóbce. To przyczynek do umiejscowienia Kłóbki na szlaku chopinowskim.
* W przyszłości dwór będzie trzecim (po kujawskim i dobrzyńskim) sektorem parku etnograficznego.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 5 czerwca 2012; Aktualizacja 8 czerwca 2020;

Komentarze: 3

    Halina, 6 czerwca 2012 @ 19:15

    Na polanie skansenu w Kłóbce jest również stadko kóz (one – mamy i ich pociechy – płochliwe koźlęta, i oni). Mam od dziecka sentyment do kóz. Pasły się wokoło, wyniosłe ponad otaczający je światek. Zosie samosie. Śmiesznie się śmiały. Gdy zapadłam na koklusz, to kozi łoj podawany na mleku był czarodziejskim remedium podarowanym mi przez pasterza. W skansenie, nie mogłam oprzeć się pokusie zagadania do nich. Przyjrzałam się im, gdyż niektóre wręcz pozowały do zdjęcia. Mają źrenice jak poziome kreski, a pyszczek i futerko miłe w dotyku.

    wieśniaczka, 8 czerwca 2012 @ 19:08

    Chętnie odwiedzam skanseny, choć o tym wcześniej nie słyszałam. Dostrzegam, że w wielu „zapuszczają” zwierzęta. A to kozy właśnie, a to laczki, gęsi, kury. Prosiaków nie widziałam. To bardzo ożywia te miejsca. Budzi, także we mnie, żywe wspomnienia z dzieciństwa. Poza tym – niestety, ale chyba tak jest – pozwala dzieciakom zobaczyć te zwierzęta w naturze. bo przecież na co dzień kurczaka widują w postaci filetu panierowanego. Kozy, kaczki są obrazkami w dziecięcych książeczkach. A tu proszę: żywe.

    marika, 13 czerwca 2012 @ 19:14

    Skansen bez kury i kozy jest już zupełnie martwy. Nie chce się zwiedzać. A najlepiej jeszcze, żeby pan wyplatał koszyki, pani wyszywała albo robiła na krosnach… To zupełnie zmienia odbiór.Gdzieś widziałam – pan kisił ogórki i częstował małosolnymi. Kozy są super

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij