Pacanów
Europejska stolica bajki
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Duża już jestem, nawet dzieci w wieku bajkowym też nie mam. Ale kiedy dowiedziałam się, że Pacanów stał się Europejskim Centrum Bajki, postanowiłam zobaczyć, cóż to być może.
Najpierw trafiłam na rynek. Ładny, zadbany, zupełnie inny niż ten, jaki pamiętam z poprzedniej mojej bytności w tym mieście, naście lat temu. Pamiętam, że wtedy ogólnie było szaro, a przy rynku stał jakiś taki murek z Koziołkiem Matołkiem ułożonym z tłuczonych kafelków.
A może źle pamiętam? W każdym razie jakiś Koziołek już wtedy był. Teraz koziołków jest wiele. Jeden kolorowy, drugi drewniany, trzeci, namalowany na sklepie zaprasza na zakupy. Dalej kolejny i kolejny… Kilka tablic na skwerze informuje, że oto jesteśmy w Europejskiej Stolicy Bajki. Europejskie Centrum Bajki znajduje się nieco na uboczu. Ogromny nowoczesny budynek ma bardzo dziwny kształt: podobno architekci inspirowali się babkami z piasku… Rzeczywiście, tak mogło być, architektura ciekawa. I Koziołek z wikliny przed wejściem.
Pomysł stworzenia w Pacanowie Europejskiej Stolicy Bajek powstał w 70. rocznicę urodzin Koziołka Matołka, pierwszego w Polsce bohatera komiksu dla dzieci napisanego przez Kornela Makuszyńskiego, a zilustrowanego przez Mariana Walentynowicza i wydanego w 1933 roku. Bohatera znanego nam wszystkim.
Nową, wybudowaną za unijną kasę siedzibę Europejskiego Centrum Bajki otwarto tej wiosny. Znajdują się biblioteka z czytelnią i księgarnią, sala kinowa i teatralna oraz sale warsztatowe, w których młodzi ludzie maja poznawać bajkowy świat w ciekawej, nowoczesnej, multimedialnej formie. Nie udało mi się sprawdzić, jak ta forma wygląda, ale nie jest też dla mnie przeznaczona. Chyba ciekawie, skoro bilety na utrzymaną w charakterze interaktywnej zabawy multimedialną wystawę pt. „Bajkowy świat”, trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Dotyczy to zarówno turystów indywidualnych, jak i wycieczek. W każdym razie dwie starsze panie, które stamtąd wyszły, wyglądały na zadowolone. A dzieciaki we wnętrzu, na zaaferowane.
Wszedłem na strony tego centrum – jedna i drugą. Rzeczywiście jest informacja, że nie ma biletów. Ale na co te bilety? W jakiej sprawie? Jednym słowem, co w tym centrum robią dzieciaki, jak wygląda ten multimedialny program? Czyli co moje dzieci zobaczą, gdy za bilet (13 normalny, 9 ulgowy) zapłacę te parę złotych? Tego się nie dowiedziałem. Czy ktoś to wie?