Nowy Sącz
Harnicy i prawdziwa historia Janosika

Nieprzypadkowo Agnieszka Holland wybrała sądecki skansen jako plener do kilku scen niedawno powstałego filmu „Janosik – prawdziwa historia”. Przed premierą filmu w Nowym Sączu w kinie „Sokół” opowiadała, że to miejsce niezwykłe...
fot: ARO redakcja
Nowy Sącz. Harnicy i prawdziwa historia Janosika
Tu można się przenieść w czasy XVI, XVII i XVIII wieku, kiedy ruch zbójnicki na tych terenach był najsilniejszy i zobaczyć jak w czasach zbójnickich wyglądały starodawne chałupy, karczmy, zabudowania gospodarskie, kościoły.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Z miastem Nowy Sącz wiąże się wiele osób, zabytków i wątków związanych ze zbójnictwem karpackim. Tereny te często nawiedzali licznymi hordami zbójnicy, którzy z wielką bezwzględnością napadali na jadące dnem kotliny karawany kupieckie wiozące cenne towary z Małopolski na Węgry.

Dla obrony od zbójeckich napadów sejmiki powoływały do walki ze zbójnikami oddziały tzw. harników, którzy specjalizowali się w tropieniu burs zbójnickich. Dla przykładu: Ziemia Sądecka uchwaliła w r. 1649 zaciąg harników i przeznaczyła na to fundusze w wysokości 3750 zł. Szlachta utrzymywała też wojsko powiatowe, które broniło region przed napadami zbójników.

Sądy w Ratuszu

W Historii Nowego Sącza ks. Jana Sygańskiego czytamy m. in.: Sądy nad zbójnikami i innymi złoczyńcami odbywały się w ratuszu na dole, gdzie pod izbą radziecką znajdowała się duża izba, zwana „prawem”, a tuż przy niej mała izdebka, dokąd udawali się ławnicy na naradę przed wydaniem wyroku… Obok tychże przypierało więzienie, już to lżejsze, czyli „kabat”, już to cięższe, ciemne, podziemne, czyli „szatława” (z franc. chateau lave – męczarnia, katusza), w którem torturami badano winowajców.

Najstarszym budynkiem, pełniącym funkcję ratusza był parterowy, murowany budynek zlokalizowany obok kościoła Św. Małgorzaty. Ratusz ten został zakupiony w połowie XV wieku przez kardynała Zbigniewa Oleśnickiego po utworzeniu Kolegiaty. Po sprzedaży budynku ratusza dla wikarych kolegiaty, wzniesiono nową siedzibę władz miasta na centralnym placu miasta.

W podziemiach sądeckiego ratusza kat „badał” zbójników i wymierzał im okrutne tortury. Niezależnie od bólu, jaki sprawiała egzekucja, pewne metody wykonania wyroku uchodziły za „honorowe”, inne zaś za hańbiące. Za honorową śmierć uważano ścięcie, które przez długi czas przysługiwało jedynie osobom wywodzącym się z warstw uprzywilejowanych. Ciekawostką jest, że wśród Kozaków zaporoskich nabicie na pal uchodziło za godny sposób zakończenia życia, zaś wśród zbójników za swego rodzaju honor uchodziła kara śmierci przez powieszenie na haku za ostatnie żebro. Sąd miejski w Nowym Sączu często wymierzał karę spalenia żywcem na stosie.

Wiele takich przypadków opisuje ks. Jan Sygański. Taka śmierć spotkała m.in. w roku 1677 zbójnika Błażeja Kuzela. Sąd podejrzewał zbójnika o podpalanie i okradanie kościołów, ale prawdopodobnie tym razem sąd racji nie miał. Nie znalazł przeciwko niemu żadnych dowodów w sprawie. Jednak skazał dawnego zbójnika na karę śmierci. Wyrok brzmiał następująco: Ażeby mu, jako starszemu i dawniejszemu rozbójnikowi, zdarto skórę z grzbietu pod pręgierzem młyńskim i żywcem spalono.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij